No, wypasiony. Jak przekopujesz ziemię staraj się je wybierać i niszczyć. Trochę obrzydliwe to zgniatanie, ale pewniejsze chyba niż wrotycz. Wyrzucone z ziemi podobno same nie umieją się wgrzebać spowrotem i padają, a ptaki mają pokarm.
Smacznego ptaszkom
Oj Sebek, nawet mój wrotycz trafił do internetu
Miło było i ogrodowo i momentami zabawnie, może ogrod z powodu suszy nie był dziś najpiękniejszy, ale i tak na myśl o tym wyjeździe banan będzie się pojawiał na twarzy, bo nie brakowało tzw. "momentów"
Krokiet, tak czy inaczej ph jest punktem wyjścia teraz. Jesli krzaki są mocno zaatakowane przez opuchlaki to być może ich larwy niszczą korzenie a wtedy wrotycz może nie wystarczyc tylko trzeba będzie zastosować np dursban lub cos podobnego ( od razu mozesz dolac do dolka). Musisz uważnie obejrzeć korzenie. Cala wymiana podłoża to nie lada operacja, ja mam "tyci" ogródek i po wykopaniu 3 rh i wymianie podłoża wyglądał jak po stoczonej bitwie ale tak trzeba. Zaopatrz się w naturalny obornik i siarke. Ja miałam granulat ale wiosna dołożę swoim naturalnego. Co do gliniastej gleby, ja do swojej domieszalam duże wory specjalnej ziemi do rh i to jeszcze rozluźniłam piachem i dałam keramzyt.
Latem moje tuje poraził grzyb. Dwukrotnie robiłam oprysk chemią, pomogło, ale nie w 100 proc. Dletego postanowiłam zadziałać ekologicznie.
Przygotowałam wywar ze skrzypu polnego, część zużyłam, a część trzymam w dużych słojach zawekowanych. Niby też nie pomogło w 100 proc. bo nie powtórzyłam serii (po 3 tygodniach trzeba powtórzyć), ale tuje w oczach się zazieleniły
Do podlewania miałam gnojówkę ze skrzypu polnego i jaskółczego ziela zrobioną.
Bałam się trochę teraz wywaru używać, że może pobudzi rośliny do wzrostu, ale skoro Waldek piszę, że wzmocni rosliny przed zimą? No nie wiem....
Mam też zrobione zapasy suszu roslinnego Skrzyp polny, wrotycz... Tak że planuje od wiosny wzmacniać moje roślinki
Ciepełko od Ciebie dolatuje Z dnia na dzień jest coraz cieplej U nie gnojówka z wrotycza stoi w wiaderku, bo nie mam kiedy podlać. Brak czasu lub zimno psują moje plany.
Hortensji nie posadzę w czwartek, bo mąż ma przedłużony wyjazd Nic nie mogę zaplanować
Dzięki
Zajrzę na stronę 15. No hodować zielska nie mam gdzie. Ale poszukam na polach. Mam stałe miejsce gdzie tnę wrotycz.
Czas nastawić na herbatkę tymiankową. Będę pryskać i smarować pnie.
Pozdrawiam.
O wyciągu wrotyczowo - piołunowym masz w Herbicydach bodajże na str 15, a skąd biorę "te zielska"? Przecież to nieodłączni towarzysze ogrodnika. Jest tylko pewne ale... żółtlica lubi lżejsze gleby i słońce. Jest wskaźnikiem azotu, jak pokrzywa, przytulia również. Natomiast rosnąc w cieniu obie rośliny mają dużą masę zieloną. Żeby nie mieć kłopotu z ich pozyskaniem przygotowuję im takie warunki, jakie preferują, tzn płytki na 'sztychówkę' dołek o powierzchni kilku m2, trochę zbędnej /choćby chorej/ substancji org., jedną roślinę kwitnącą jako materiał rozmnożeniowy i później pilnuję żeby nie zarosły mi ogrodu, czyli często ścinam i nastawiam na preparat do oprysku czy podlania, ale nie gnojówkę. Piołun - jeśli go nie masz - możesz kupić w zielarskim lub necie, także wrotycz.
No to fajnie ,źe można i nicienie...u mnie tragedia..zwłaszcza przed domem, tam gdzie same opuchlakowe rarytasy : cisy, rododendrony , bluszcz i bergenia..... Taraz robię akcję wrotycz, choć już calusi z okolic wyszabrowałam i muszę nowego poza wrotyczowego poszukać
To przynajmnej wiesz skąd ta zaraza czarna przylazła ale wrotycz działa naprawdę fajnie ja już akcję wrotycz robiłam dwa razy...myślę, czy jeszcze im nie poprawić
Buziole na koniec świata ślę czy tam tyszzz tak zimnoooooo ???
Ufff , to dobrze ,źe wiesz bo jakby ktoś się miał obrazić o te wszy.......aa...to bym nie chciała...
Ja długo szukałam tego preparatu...bo wielu z nich nie ma wcale podanego składu ..aż w końću znalazłam zawsze to jakaś alternatywa trichę się martwię ,źe nie wiem jakie stęźenie , ale jak zabije wszy , to moźe zabije i opuchlaki
Zresztą bardzo jestem ciekawa ile czasu jestem wrotycz po oprysku na krzokach...bo czytałam ,że tujon nie jest rozpuszczalny w wodzie...bo ale jak deszcz ???? hmmmmm
Juzek po setce będziem miały duuużoooo czasu pod warunkiem ,źe ZUS nie każe nam pracować aźe do smierti
Ale będziemy mogły pozapominać gdzie i do kogo oraz w jakim celu podróżujemy
Wybacz , ale ja Zuzy buziakować nie bedem nawet na Twoją prośbę Zuza jakoś mało całuśna .. Jak kiedy przyjdziesz , to se ją sama pocałujesz .... nawet opłaty za to nie pobiorę
Juzeczku przeca my jeszcze nie umieromy .... Moźe przed tą setką się uda piszę przed setką , bo po setce tez może się udać , tylko my już możemy nie pamiętać kto jest kto
A wrotycz podobno się rozrasta jakię go tnie..tak czytałam wiec...sekator !!! W dłoń !! I do boju .. To znaczy sie...do krzoków
Ściskam mocno
Ps...zawsze możesz zamiast tego kupić płyn na wszy
Ps..źeby nie było ,że coś Ci sugeruję...po prostu...zawiera tą samą substancję co wrotycz
Eluś maszyny nie ma się co bać zepsuć wiele nie idzie , a radocha gwarantowana tak wiec baw się ile wlezie, wiele instruktaży znajdziesz na jutubach
Chwastami się nie martw, nikt Ci ich przecież nie liczy..będzie czas, zrobisz to nie ogród jest najważniejszy dzieciństwo naszych pociech można przeżyć przecież tylko raz ...a opuchlaki...jak Ci jeszcze nic nie zeżarły do cna , to znaczy ,źe problemu na skalę światową jeszcze nie ma wrotycz...ja mam i wrotycz i opuchlaki , więc leję...on zawiera tujon , taką trującą substancję...więc jak nie masz co truć , to nie truj zresztą...można też kupić preparat na wszy , jak się dostępu do pola wrotyczowego ńi ma
Ot , i cała filozofia
Acha.. i proszę o mroźną zimę... wiem , wiem będą straty.. ale może wymrozi te paskudy w ziemi... żrą już nawet róże.. zbieram opuchlaki z róż!!!! Zbieram z host, z żurawek , hortensji.... i pomyśleć że przez tyle lat nawet opuchlaka nie widziałam na oczy
W wolny dzień jadę po wrotycz.. ręce już mi odpadają od tych konewek .. ale za 3 dni zapowiadają deszcz, deszcz, deszcz i zimno.. znów będziemy narzekać
Lala jest super! Właśnie jak się potrafi to można TYYYYYLE rzeczy zrobić! Mnie kusi! Poduchy do ogrodu swoje własne by mnie baaaardzo kusiły. I do domu też! Plus jeszcze mam na oku komplet zasłonek do kuchni (a’la prowansja . Pomysł mój, materiał upatrzony. Tylko nigdy nie próbowałam. Myślałam, żeby krawcowej zlecić, ale kombinuję trochę pod górkę, żeby samemu spróbować. Maszynę mogę pożyczyć a jak mi wyjdzie to może zakupię . Nie wiem tylko czy ten pomysł na zasłonki nie poczeka do jesieni, bo teraz to mi szkoda czasu. I tak mam go ZA MAŁO. Chwasty mam po pachy Nie mam kiedy ich wyrywać a z Dzieciem pod pachą nie bardzo się jeszcze da. Wszyscy piszą o opuchlakach, nawet nie wiem czy je mam, muszę luknąć…
Wy tą wrotycz lejecie profilaktycznie czy jak faktycznie robala zobaczycie?
Ty Agatko ogranicz donice, bo się wykończysz! I niestety zmieniać musimy na rośliny odporne na suszę, ale u mnie i rozchodnik ledwo zipie lawenda też, sucha jak wiór.
Elu maszyna bardzo do romansów chętna ja nauczyłam się w szkole , miałam to na ZPT a potem..to już sama , metodą prób i błędów babcia trochę pomagała to nie jest trudne..moźe Cię przekonam byś spróbowała tkańina na poduchy z Ikieji , a wkład..pianka tapicerska z Casto całkiem miękkie zestawienie a poducha 12 zeta
Też myśle o kracie za siedziskiem , ale tak jak piszesz to znacznie utrudni dostęp do drewna...myślimy o wieszaniu kratce...aaa....no kombinuję nadal
Wrotycz na opuchlaczki kochane
A Ty masz baniak pokrzywówki ??? To super dużó o tym czytałam ,że to fajne nic tylko lać a rośliny się będą cieszyć
I musimy se jakoś hurtowo gaz maski zakupić , bo przy tych gnojówkach , to ciężko byc może moźe na Ogrodowisko jaki rabat dostaniemy ???? ja bym różową kciała w każdym razie
Zaraz Ci jeszcze pokaże , co tam ostanio na maszynie wymodziłam