Cebulki posadziłam zeszłoroczne - trochę tulipanów, które mi się rozrosły. Niestety teren po kostkowaniu wymaga wyrównania, orania itd. Liczę na pomoc rodziny, ale wszyscy tak zapracowani, że miesiąc minął a u nas dalej nic nie zrobione. Mam nadzieję, że przed zimą uda się zaorać. Potem znów oranie na wiosnę i wtedy dalsze prace. Nie przyspieszam, nie naciskam z tymi pracami, bo z finansami krucho, więc pole i tak poczeka na roślinki.
To co udało się jako tako uporządkować, to rabatka przy samym domu:
Oplewiłam (czy tak się mówi?) zagony truskawkowe i skopałam spłachetek pola po daliach. W przyszłym roku ja "rządzę" w warzywniku . Czy już ścinać maliny?
Haniu! A przepis gdzie?
Patrząc na Twój kulebiak przypomniały mi się właśnie kibiny, to takie pierogi karaimskie, które jadłam w Trokach na Litwie. Niebo w gębie!!! Nigdy takich nie upiekę, ale kulebiak owszem
Spacerując po moich górach (tutaj trawy o tej porze roku są wyjątkowej urody) nazbierałam jagodziny na bukiet listopadowy:
I ułożyłam wiklinowe kule do kompletu listopadowego:
Cieszy mnie, że niedawno posiana mieszanka traw się "ruszyła":
Ostanie fotki jesiennego sadu robiłam w sobotę, jako przerywnik w sprzątaniu i myciu okien
Przebarwiona wiśnia, drzewko po środku ale w terenie widziałam piękne płomiennoczerwone wiśnie, nie miałam przy sobie aparatu a szkoda
Nietypowa ta jesień: nawet miskant (Zebrinus) zdążył zakwitnąć, wprawiając mnie w zdumienie.
Ciemierniki wyjątkowo piękne o tej (sic!) porze roku.
Z chaszczy wyłuskałam dąbka czerwonego - trzeba go otoczyć staranną opieką.