Dziś musiałam przenieść pracę zawodową do ogrodu. Zaistniała potrzeba przeprowadzenia mnogich amputacji ratujących życie



Zauważyłam, że wiele młodych pędów różanych jest w kiepskiej formie, część uschnięta. Po bliższych oględzinach okazało się, że moje róże nawiedziła bruzdownica pędówka i prawdopodobnie nimułka różana. Wygląda na to, że część moich różanych panienek będzie miało opóźnione kwitnienie.
Uwaga, zdjęcia drastyczne

, tylko dla osób o mocnych nerwach


Obcięte pędy trzeba spalić i bacznie obserwować pozostałe rośliny. W wątpliwych przypadkach lepiej usunąć niż pozwolić na szerzenie się choroby.
Oj, chyba muszę zrobić opryski wg Mazana i zacząć znów pryskać regularnie ogród. Dopóki robiłam opryski, nie zdarzały się takie przypadki. Nie, żeby działały one jakoś wybitnie bójczo, raczej mają działanie prozdrowotne, wzmacniają rośliny.