No właśnie i tego miejsca własnie ci zazdroszcze - bo ja w swoim ogrodzie doszłam juz do grsnic i kresu nowych nasadzeń. Ciasnota jest wielka a nieprzemyslane nasadzenia i zakupy teraz zbierają swoaj żniwo w postaci takich sytuacji że niektóre rosliny np. aktualnie teraz kwitnące liliowce są zdominowane przez inne, zacienione i nie mam tego efektu którego bym sie mogła spodziewać alebo który miałam na początku.
Także ja mój "raj" będe musiała albo zaakceptować tkim jaki jest albo przepocwarzyc, usunąc niektóre rosliny, zmiejnic charakter nasadzeń. Albo pogodzic sie z tym że niektóre rośliny po rostu u mnie pieknie wyglądąc nie będą. To trudne bo do roslin też sie przywiązuję
To jednak prawda ze ogród to "dzieło nieskończone" - a może to jest w nim własnie piekne że ciągle sie zmiania albo my musimy czy chcemy go zmieniac...
Pozdrwiam Danusiu!
Lilie Elu rosną w złożu, taka technologia stawu kąpielowego, na górze jest warstwa bentonitu, okleiliśmy grzybienie szczelnie, aby fosfor nie dostał się do wody.
Dostały coś na start z tego co pamiętam, ale nie wiem w jakiej formie.
W każdym razie to im służy. Mają tylko mszyce, ale ja nie pryskam, a zatapiam.
Moim zdaniem nie rozmyślaj nad tym, bo nie ma idealnego rozwiązania. To zawsze był problem w ogrodzie,
Wieszak żeliwny jest kruchy i pomimo, że masywny, ale może pęknąć przy uderzeniu.
Najlepszym rozwiązaniem przy długich wężach jest łączenie węży krótkich np. 20-to metrowych specjalnymi złączkami, zgodnie z potrzebą. Ale to nieestetyczne.
Chyba jeszcze nikt nie wynalazł idealnego wózka, który by pomieścił 50 m węża, a poza tym jeśli nie spuścisz z niego wody (a nie da się na 100%), to taki wąż waży tyle co woda w nim, więc wieszak może by i wytrzymał, ale czy wytrzymają śruby, które ten wózek będą miały za zadanie utrzymać.
Nie szukaj wieszaka, bo wieszak to jedynie ozdoba.
Zamontuj podziemne punkty czerpalne w różnych miejscach w ogrodzie i podłączaj krótkiego węża na wózeczku, łatwy w ciągnięciu bo na kółkach i estetycznie.
Lilie bardzo ładnie się rozrosły w tym roku, tfu aby nie zapeszyc.
Danusiu czy dałaś im jakiś nawóz (korki) na start. Pytam bo rewelacyjnie rosną. Czy one posadzone w donicach?
Moje po wczorajszym gradzie mają liście jak sito też były ładne, wypietrzaly się, duże jak talerze.
Kura z Jasionki z targów przywieziona, pamiątkę ze spotkania mamTabliczkę Aga mi zrobiła jeszcze przed ostatnim nagraniem
Na szczęście rowy pogłębione i część przepustów zmieniona, teraz czekam by trawą mostek porósł i przesuniemy ogrodzenie w granicę
Musze wymyslić co z robić z clematisami co teraz po siatce idą, przenosić czy robić im podpory....jeszcze nie wiem
To prawda, ja też ciągle jeszcze zwożę
Kurę metalową podziwiałam ..i tabliczkę piękną (mus też powiesić na bramie).
I roboty pooglądałam też, uszkodzony rów to była przyczyna. MY też poprawialiśmy przepusty.
Przestudiowałam z 10 stron, Sierikę zobaczyłam, warzywniczek, ale ten kolor mnie powalił normalnie. Jagody w śmietanie. Czekam na kolory moich cynii z siewu Będzie taki kolor albo nie. Zamartwiłam się.
Posiałam titonię w warzywniku, Ola miała nie pielić warzywnika, a wypieliła i z titonii ostała się tylko jedna Taka jest cena pomocy pielącej
Powiedziałaś to co dla mnie jest sednem Uwielbiam te odgłosy ogrodu i zapachy.. postępy prac robią wrażenie, ale najważniejsze jest to, ze się tym cieszysz . Gratuluje postępów w odchudzaniu, ale warto pamiętać, żeby nie zachwiać równowagi
Przede wszystkim cieszy zmienność, kolory, zapachy i odgłosy.
W Komorowie pieją non stop koguty (skrzeczą złośliwie) i szczekają psy, krzyczą dzieci. A tutaj słyszę odgłosy przyrody, czyli ptaki, żaby i świerszcze. Pluskanie wody. I wiatr. Czasem dzwonek zadzwoni, bo drzewo się kołysze.
Wczoraj około 15 lunęło ostro, choć 10 km dalej było sucho jak pieprz. Ostatni przejazd kosiarką i poszła ulewa. W samą porę.
Ale nie popracowaliśmy jak planowaliśmy do 18-tej