A ta różyczka kwitnie w najlepsze



Wilczomlecze też się "uchowały"



Chryzantemy, kwiaty jesieni

myszorek napisał(a)

... choć mam ochotę sprzedać wszystkie gacie, by Gardenarium zostało jeszcze u mnie na etacie

Pozostała mała kępka rudbeki )



i całkiem sporo aksamitek





Ciekawe czy te pąki różyczki rozwiną się



ta już kończy kwitnienie

Tak na prawdę to nie wyrzuciłam wszystkich jednorocznych na rabatach pozostawiłam kilka białych i żółtych cynii




pozostały dwa krzaczki szałwii o białych kwiatkach, ucztował na niej spóźniony gość



w wazonach żółci się aksamitka i...zapomniałam nazwy

Myszorku gratuluję setki i torcisko Ci się należy.

ell napisał(a)

Aniu też mi się żal zrobiło, że wszystko na kompostownik, ale jak trzeba , to trzeba. W końcu wiosna niedługo.
A u Ciebie nadal kolorowo.

Elu żeby Ci nie było przykro... ostatnie cynie w wazonie

Ławki, ławeczki, stoły, murki i inne .......

Chyba wszystkim nam szkoda lata, bo czy nie płakać przy takim widoku, moje ukochane osteospermum



To sosna zwyczajna, jest podcinana od dołu i w maju wykręcam świeczki, nie chcę żeby była zbyt wysoka. Ta część ogrodu jest położona dosyć nisko i gleba jest wilgotna. I o dziwo rosną obok siebie sosna, która przecież nie lubi wilgoci i tataraki



i nadal mroźno

No super ta ścieżka

Czekam na dalszą relację - chyba będzie?

A to na setuchnę

Ogród Botaniczny we Wrocławiu został założony w 1811 r., powierzchnia w chwili obecnej wynosi 7,4 ha. Każdy miłośnik roślin i pięknych widoków znajdzie tu coś dla siebie. Są kolekcje, są pięknie skomponowane układy roślinne, dużo ciekawych drzew i krzewów, ciekawa mała architektura ogrodowa (ławki, stoliki), jest staw z fontanną. Działa od niedawna przytulna restauracja z dobrą kuchnią i wystawami. Jest to fajne zadbane miejsce z bardzo miłym personelem. Będąc tam, zapominamy, że znajdujemy się w samym centrum dużego miasta. Obok znajdują się wiekowe, odnowione już budynki Uniwersytetu Wrocławskiego (wydział przyrodniczy).
Zapraszam: urodziwie jest tam podczas kwitnienia irysów, piwoni, liliowców, magnoli i jesienią, chyba najpiękniej jesienią.

Wracam do rododendronów

Powyżejuke of York
Poniżej Lachsgold



poniżej Franceska. Tego rododendrona dostałam od koleżanki w stanie całkowitego,,wyczerpania" Rh mają masę drobnych korzonków zbitych jak filc,a ten miał jeden marny korzonek.Nie wierzyłam,że go uratuję, więc tyklo odchyliłam łopatą ziemię nasypałam torfu nawet nie mieszając ziemi z torfem i posadziłam w cieniu. A on zaczął rosnąc. Nawet nie mogę powiedziec,że to moje największe osiągnięcie ogrodnicze,bo wcale się nie postarałam. Ale jest piękny.

No i jeszcze ja tu przykuśtykałam na taką uroczystość! Następnych setek z nami!

Bratki w ogóle przymrozku się nie boją. Spójrzcie, to zdjęcie z dzisiaj.

Borówka amerykańska też pięknie ubarwiona jeszcze.

No i cisy jak zawsze, niezawodne....

A magnolia, niestety....

Pszczelarnia napisał(a)

Sebku, Sekretarzu!
Jakie meble, wskaż ścieżkę do ławki? Gdzie to było?

To to

Gratuluję setki i lecę obejrzeć co się dzieje u Ciebie, a dzieje się, że hej

grazka napisał(a)

U Danusi ogród idealny a ja dzisiaj rano zastałam taki widok, odechciewa się wszystkiego. Może ktoś znalazł dobry sposób na krety, nie wspomnę o sposobie " polubić". Świece, gaz, trutka, woda, spaliny nie zdały egazminu.

Witaj Grażko-cudowny -przepiękny masz ogród.Tylko te kretowiska -widok taki sam jak u mnie .W tym roku jakaś plaga -nic nie pomaga-ręce opadają na taki widok.Pozdrawiam cieplutko.

Gratuluję pierwszej setki )

A tak przy okazji to strzeliła piersza setunia .... gratuluję !!!

i jeszcze na różowo . . .