Dom moich Dziadków.
Tu mieszkałam od urodzenia do 23 roku życia, potem został sprzedany.
My natomiast przeprowadziliśmy się do własnego domu budowanego przez nas samych z pomocą rodziny mojej Mamy.
Na tym poletku kiedyś uprawiałam z Mamą warzywa, a potem miałam pierwszy swój ogródek, gdzie trawę ścinałam nożem, chodząc w kucki, albo na kolanach. Wtedy jeszcze nie było kosiarek. Dopiero po jakimś czasie Witek zrobił taką kosiarkę z pralki.

Chyba też jeszcze pamiętacie takie kosiarki?
Rodzinny dom Dziadków Michaliny i Jana- pierwszy ogród
Nowy dom i ogród wokół niego to było moje marzenie, kiedy byłam nastoletnią dziewczyną. Ponieważ nie należymy do leniwych, a i smykałkę do budowania nabyłam wraz z lekturami różnych książek i chyba "Majstra" wtedy, to i namówiłam rodziców, żeby budować dom własnymi rękami. No i stało się.
Z tego domku drewnianego przenieśliśmy się do własnego. Tata zrobił stolarkę, wujek i dziadek stawiali mury, mama rozrabiała beton, ja i brat podawaliśmy ciężkie pustaki. I tak budowa dobiegła końca.
Tutaj, wydzierając mamie "kartoflane" i truskawkowe pole, urządzałam prawdziwy ogród. Kwitło w nim mnóstwo roślin, rzadkich i trudno dostępnych w tamtych czasach. Teraz naszego domu prawie nie widać. Tuje i się bardzo się rozrosły, nie do wiary, jak ten czas leci ...
Nasz własny dom