Ja mam w kalendarzach zapisane kiedy rozpoczynam sezon i różnie to bywało.
Najwcześniej 3 marca, ale też późno - 1 kwietnia.
A najpóźniej ogród robiłam 4 grudnia a potem innego roku 8 stycznia, zima przyszła późno po listopadowym zrywie, było plus 8 stopni i miękka ziemia. Robiliśmy osiedle do odbioru.
U nas stały w namiocie foliowym, tam jest wyższa temperatura niz na zewnątrz.
Myslę, że trzeba kupić ukorzeniacz, ja tego nie robiłam to na drugi rok były korzonki.
Teraz z tych sadzonek mam u mamy wszystkie prawie żywopłociki.
Moja mama robiła mi sadzonki bukszpanu z tych co jej wysypałam na stół po cięciu. Dla oszczędności doniczek sadziła po kilka-kilkanaście do jednej większej i przykrywała obcietą butelką 5 litrową od góry, jakby szklarenka.
Na krety nie ma skutecznego sposobu, chyba że wynająć firmę co je łapie.
Siatka p.kretom, ale trzeba by było nowy trawnik zakładać. Jamnik łapie podobno.
Pułapki żywołowne.
Wieszałam Was na drzewach w międzyczasie, teraz przenieśliśmy się na rabaty angielskie. Aniu wybierz sobie miejsce. Bogda jest wysoko ze mną na drzewie.
Aksamitka mi przeszła przez myśl, ale to niemożliwe żeby tak zmylało zdjęcie.