Pierwszy pierwiosnek.

Dzisiejszy spacer po ogrodzie.

Hej Madzia, plany planami a życie sobie... wiesz jak to jest.

Ja mam nadzieję, że przynajmniej to miejsce poniżej na zdjęciu zostanie odrobinę bardziej ergonomiczno-ekonomicznie zagospodarowane. Stolik zostaje ale zmieni się część z drewutnią. Nie jest taka potrzebna. w ogóle się zastanawiam czy jakakolwiek drewutnia jest mi tu potrzebna... mam drugą 2 razy większą za domkiem narzędziowym.

antracyt napisał(a)

Piękne kwiaty , jak to miło, kiedy już coś kwitnie, u mnie dopiero w pączkach.
Twój mikrokosmos kapitalny, ślimaka w zbliżeniu jakoś dopatrzyłam.
Spisać plany - świetny pomysł, zapisane, utrwalone, większa mobilizacja do zrealizowania.

GorAna napisał(a)

Kwiatki też kwitną

Aniu, jak miło spotkać takie piękne okazy na spacerku po ogrodzie w styczniu.
Szkoda, że to nie marzec, trzeba jeszcze poczekać do wiosny.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku.

Taka sytuacja na choince



Wesołego świętowania

Historia tego buka u mnie jest ciekawa. Syn wybrał go sam, dobre 5 lat temu latem przy okazji naszych wspólnych ogrodowiskowych szaleństw szkółkowych. Buk miał dwa pędy, raptem wys 20cm.
Ponieważ nie miał od razu stanowiska został zadołowany w doniczce między różami. Wiosną następnego sezonu wybrałam mu miejsce w przedogródku i tam sobie siedział w stanie uśpienia zimowego cały czas. Chodziłam, zaglądałam ale nawet jednego pąka nie otworzył. Myślałam że uschnął i będzie trzeba go wyrzucić. Ale jak dziecku potem powiedzieć źe jego drzewko szlag trafił... Ponieważ nie było czasu aby się nim zająć, to został przez zimę do wiosny. W kwietniu postanowiłam że go wyrzucę ale coś się z tym postanowieniem też ociągałam. Wreszcie w maju poszłam zająć się przedogródkiem i tego buka zdecydowanie wyrzucić to zauważyłam źe z brązowego pąka wystaje coś zielonego. Potem wszystkie paczki też się otworzyły. Do dziś mam to wspomnienie
Cd historii był taki że nie chciał rosnąć bo to było pobudowlane miejsce. Zaczęłam wię rewolucję na rabacie naprzeciwko i zdecydowałam się go wcisnąć za kulę bukszpanową. Dostał kompost a potem powera, miał w jesieni pół metrowy przyrost. Teraz mnie już przerósł i właśnie obmyślam że za 2 lata będzie trzeba wycinać tuję, którą ma za nim rośnie przy ogrodzeniu.

Dzisiaj odwiedziłam Palmiarnie w Gliwicach prze wejściem kolejka ale po 30 minutach mogliśmy podziwiać piękne okazy palm i nie tylko

anpi napisał(a)

Ula, miałam jesienne krokusy, one na wiosnę nie kwitną Ale te wiosenne też listki już wystawiały. Teraz wszystko przykrył śnieg.
Nie mogę się już doczekać przyszłego sezonu, choć prawdę mówiąc jeszcze tego nie zamknęłam Dostałam od "Gwiazdki" z dwieście cebulek (krokusy, tulipany i hiacynty) Hiacynty już z kłami Teraz muszę jak najszybciej zaopatrzyć się w ziemię i posadzić wszystko donicach.
Tu część cebulek i ograniczniki węża ogr.:

To teraz można jeszcze cebulki do donic sadzić?

jak widać nie połamałem


kolacja przy kominku

Choinkę zaraz chowam, bo wiosna już tuż tuż!
Ehhh chciałabym!

Dzień dobry!
Mam do oddania w dobre ręce cebulki hippeastrum i waloty... uzbierane przed laty z różnych źródeł - od paru starszych babć i dziadków... w razie zainteresowania proszę pisać.
Renata

Ciemierniki cuchnące stoją tak w pąkach od jesieni, jeszcze trochę postoją

Trochę zieleni z zimowego ogrodu
Penstemony

I reszta ogrodu - ku pamięci.







Obiecująco wygląda magnolia stellata.





Część traw już nie trzyma fasonu. Tnę je zwykle na raty. Najpierw górną cieńszą część (idzie do worów z odpadami bio), a potem grubszą dolną. Te grubsze badylki wykorzystuję w warzywniku do podpierania groszku lub zrębkuję i ściółkuję truskawki.

Przejrzałam pudełeczka z nasionami. Wyrzuciłam te przeterminowane. Te, które zostały posegregowałam wg kolejności wysiewów w gruncie. Z uwagi na niedobór parapetów w domu wysiewać będę tylko pomidory, a to dopiero w marcu.
Mikołaj wraz z noworocznym Gwiazdorem spisali się na medal. Mój ogrodniczy zestaw narzędzi wzbogacił się o tzw. "żyrafę", czyli sekator na wysięgniku. Będę mogła ograniczyć cięcia z drabiny. Pod koniec stycznia rozpocznę cięcia w sadzie. Zobaczę, czy nowy nabytek się sprawdzi.
Staram się o utrzymanie dobrej formy fizycznej. Mikołaj zadbał o odpowiedni ku temu zestaw odzieżowy i mimo niezbyt sprzyjających warunków pogodowych codziennie intensywnie a to łażę z kijkami albo biegam na nartach (jeśli jest śnieg).
Chyba odpoczęłam, bo z każdym dniem wzrasta mi chęć do rozpoczęcia działań.
Czekam tylko na lepszą aurę. Po odwilży rabaty są nazbyt grząskie.

Dzisiaj szukałam pierwszych zwiastunów nowego sezonu.
Sporo mam białych ciemierników. Część jest ze sklepu, ale mam też już takie z siewek. Podsypałam je teraz pokruszonymi skorupkami jajek. Lubią to.



Mahonie uformowały pączki. Część listów przebarwiła się na bordowo.