Mnie dużą frajdę sprawia obdarowywanie roślinami, jak zmieniam dekoracje, nie mam gdzie roślinek wsadzić, albo jak przemarzną, też oddaję. Cieszę się jak potem pięknieją w innych ogrodach. Ostatnio pochorowały mi się kulki bukszpanowe, ogołociły. Lubię mieć wszystko takie nienaganne, więc Wiesia sąsiadka sie ucieszyła i leczy je pod moim okiem. Coś z nich będzie, już widzę.

Oczywiście, że pokażemy, już się biorę za przegląd archiwum zdjęciowego.
Może nie będą tak stare, ale ciekawe na pewno.

Ale tylko wsadzic coś na płot, to by nie zajęło dużo miejsca, ja bym pewnie wciskała co się da, nie patrzyła na szerokość przejścia.)

gardenarium napisał(a)

A jeszcze powiedz Justynko, co z tym płotem. Czyli nic posadzić się nie da blisko? A płyty, czy nie można coś wyjąć?

Pewnie można....ale szerokość między płotem a ścianą jest mniejsza niż trzy metry. Jeśli biorę pod uwagę wstawienie pojemników pod ścianą, to robi się ciasno.
Gdy były robione płyty tarasowe, zrobiłam małą symulację i wyszło na to, że nie będzie praktycznie - za małe przejście.

Wcześniej, gdy była tam siatka, siałam przy niej wilec....było kolorowo....
A teraz jest inaczej, raczej praktyczniej... myślę, że da się z tego zakątka zrobić coś fajnego...

Bardzo szczegółowo napisany artykuł, dziękujemy.
Zachęci to nas z pewnością do uprawy lilii, bo jak widać nie jest trudna ich uprawa, a mnogość kolorów w obecnych czasach pozwoli każdemu dobrać odpowiednią odmianę.




Emani



Koshi Maya

Hydrożel czasem dodaję, głównie w donice z kwitnącymi roslinami sezonowymi, a podlewam codziennie, ale zupełnie nie liczę czasu, bo lubię to robić.

Na balkon nawet mam doprowadzone nawadnianie w ścianie, niewidoczne jest, ale tutaj na dole tak namieszałam Witkowi i tak przestawiam donice i ciągle dostawiam, że nie mam podlewania. Ale mam krany czerpalne fajne co kilka metrów w różnych strategicznych miejscach, więc bardzo mi wygodnie podlewać. Nalewam do konewki i sobie podlewam. Lubię bardzo lanie wody we wszelkiej postaci ) Na zielonym dachu mam podlewanie autoamtyczne i w gruncie też.

Wiem, że wiele osób odwiedza te ogrody. Ja jeszcze w nim nie byłam, ale kiedy los mnie rzuci w tamte strony, to na pewno go nie ominę.
Tyle zobaczyłam prywatnych ogrodów do zwiedzania w Anglii, więc byłaby okazja porównać, jak u nas takie ogrody są zorganizowane.
Jeśli ktoś z Was był, bardzo prosimy o opinie i o zdjęcia także.


Zdjęcia w tym wątku zamieszczam dzięki uprzejmości Andrzeja Kosińskiego, który mi je przesłał. Dziekuję w imieniu zespołu Ogrodowiska.

A jeszcze powiedz Justynko, co z tym płotem. Czyli nic posadzić się nie da blisko? A płyty, czy nie można coś wyjąć?

Domek po raz pierwszy pokazałeś. Bardzo jest urokliwy. Napisz jak to jest gdy się nie mieszka, czy ktoś dogląda "dobytku" i czy nie zdarzają się kradzieże?