Zgadzam się z Tobą Haniu, ludzi do wyżywienia dużo, a jakość żywności staje się coraz gorsza To wszyscy wiemy. Teoretycznie jednak w moim mikro świecie ekologiczne nasiono może kosztować ułamek grosza. Korzeń marchwi (nie z odmian mieszańcowych F1) przezimuję w wiadrze z piaskiem i wysadzę wiosną. Urośnie i wyda nasiona, które zbiorę i wysieję w następnym roku. Zaadoptuję je w swoich warunkach, powtórzą cechy gatunku. Teoretycznie, bo czy zechce mi się bawić jeszcze z burakami, pietruszką, pasternakiem, kapustą? Ja od kilku lat zastanawiam się, dlaczego mam takie kiepskie plony w warzywniku. Mówią mi to to nawet nie ogrodnicy. Tyle razy siałam nasiona pomidorów F1 z nadzieją na jakość i smak. I tylko twardą skórkę pamiętam. Dla mnie to zbędny atut, bo nie przewożę swoich pomidorów tysiące kilometrów. Nowe czasy, ale jak ma się trochę ziemi i zasobów, dlaczego nie uprawiać smacznych i zdrowych warzyw?
W temacie no dig. Mam też ciężką glebę, ilastą glinę. Jednak jak przykryję ją 20-cm warstwą kompostu, pulchnego, jaki mi wyszedł w tym roku, jak dżdżownice ruszą do roboty, no... to się zobaczy Jestem na etapie odkrywania
Dziękuję Ci za spostrzeżenia, zawsze warto wymieniać doświadczenia.
Pytasz o okoliczności przyrody drugiego miejsca. Są trochę piękniejsze od pierwszego
Wiktorio, wróble w miastach zanikają, u mnie tereny podmiejskie ze szczątkowymi już tylko akcentami wsi, ale wróble nadal mają co jeść. Dziś stadnie siedziały na tujach sąsiadów i czekały na swoją kolej.
Jakie to ładne Też robię dosiewy zimowe, szperam w starszych nasionach przywleczonych z różnych wyjazdów. Ta ciekawość, co wykiełkuje jest bardzo ekscytująca. A pierniki mieliście fantastyczne
Napięcie rośnie, bardzo jestem ciekawa.
A sikorami się nie przejmuj, daj im czas, może się jeszcze nie zorientowały?
Czy są u Ciebie wróble? Pytam, bo coś ich ostatnio w lubelskim nie widzę.
Zdjęcia z wiosny i lata 2021 napawają mnie optymizmem Sporo wolnego miejsca mi jeszcze na tym obszarze zostało, trochę trzeba będzie pozmieniać ale dam radę