I drobne robótki ręczne

Na więcej śniegu nie starczyło. Taki klimat mamy.
A teraz jest tak...

Poza nieszczęsną borówką i malinami mam rabatę truskawkową, którą stanowczo w tym roku muszę powiększyć
No i mini sad - powstał nie tyle z potrzeby zjedzenia własnego jabłka, a bardziej z powodu covidowego szaleństwa w zakupie działek... No niestety, część widoku jaki miałam z tarasu będzie niedługo pieśnią przeszłości, działki sprzedają się jak świeże bułeczki

Kończąc prezentację części użytkowej - tak wyglądało przygotowywanie miejsca pod maliny i borówki - wilcze doły po prawej oczywiście pod borówkę



O ile z malin jestem zadowolona, uprawa borówki mi nie wychodzi. Doły były wielkie, kwaśnego opór, podlewane na maxa. Pierwsze krzaczki (chyba 2019 albo 2020 rok) nie przetrwały zimy, kolejne rosną nienachalnie. Zobaczymy co 2022 przyniesie, oby poprawę bo borówkę uwielbiamy i szkoda by było nie mieć własnej.

Mozart's Lady



Variegata di Bologna

Zdjęcia są naprawdę archiwalne, bo po śniegu nie ma już śladu od dawna...

cztery ostatnie foty starsze jeszcze bez chodnika

Mam w zanadrzu kilka archiwalnych zdjęć, zarówno jesiennych, jak i zimowych. Może zacznę od zimowych. Nie jest ich zbyt dużo. Mam mały problem z mobilnością...

Nie wiem, dlaczego zawsze tak trudno jest wrócić z niebytu...

Bardzo wszystkich ściskam noworocznie i życzę Wam, tak jak i sobie, żeby Nowy Rok był zdecydowanie lepszy niż ten słusznie miniony. Żeby nie wchodzić zanadto w szczegóły, sezon jesienny był absolutnie nieogrodowy, a sezon zimowy upływa pod znakiem złamanej nogi. Mojej. Więc jestem uziemiona, unieruchomiona, obolała i zła. Ale wszystko kiedyś mija . Do wiosny zostało już tylko 70 dni, dzień jest dłuższy od najkrótszego dnia w roku o całe 10 minut. Idzie ku dobremu!!!
Za nami pierwszy nów w tym roku. Pełnia Wilczego Księżyca 19 stycznia.

Alija napisał(a)

Elisko, ale z Ciebie spryciula, siekiera, młot, pomysłowa jesteś bardzo, podziwiam.
Ja czekam na wiosnę.
Pozdrawiam.

Ha, ha, dopiero wiosna pokaże co z tego dzielenia wyjdzie... Przyznam, że takie moje działanie o tej porze roku w ogrodzie, to nie pierwszy raz...Kilkanaście lat temu przesadzałam malutkie świerki conica w zamrożonej ziemi, przeżyły i rosną. A przesadzałam dlatego, że bez wcześniejszego użycia własnego rozumu posadziłam je w miejscu, gdzie spadały z dachu ogromne ilości śniegu, łamiąc im gałązki. Wykopałam je więc z zamarzniętą ziemią i posadziłam przy patio, gdzie rosną do dzisiaj...to ten przy żółtej doniczce...a drugi rośnie po drugiej stronie...

Sylwio, dziękuję i odwzajemniam.

hankaandrus_44 napisał(a)

Pierisy_nadzwyczaj_piękne!Skradły_me_serce.Buziam

Cieszę się Hanusia mam je świeże ...po wycięciu sumaka naszego egzotiko drzewa od nowa sadzenia były . Dereń kwiecisty i pod nim Pierysy dwa.