I mój towarzysz podróży

A tutaj, widoczki były jak z pocztówek ❤️

Odwiedziliśmy tam szpital i schronisko dla dzikich zwierząt, które po wyleczeniu trafiają z powrotem do dżungli.

Po kilku dniach ruszyliśmy w dalszą drogę. I taki był plan na wycieczkę, po 3-4 dni w jednym hotelu i jeżdżenie po okolicy.

Przedstawiam Puerto Viejo i okolice.

Był tez czas na relaks

Tak to dziś wygląda u mnie

Po długiej podróży dojechaliśmy do rezerwatu Tortuguero.

Okolice hotelu (po terenie przechadzały się wielkie jaszczurki/legwany) i z wycieczek w okolicy (łódkami).



To mały leniwiec w krzakach

To chyba kruszyna, ale pewna nie jestem

Ze względu na chwilowe (mam nadzieję) problemy ze zgraniem zdjęć na komputer, spróbuję to zrobić bezpośrednio. Zdjęć mam mnóstwo, ograniczę się jednak do kilku (dziesięciu ). Przepraszam za ich jakość, ale nie mam jak ich zmniejszyć bezpośrednio na telefonie.

Zaznaczę, gdy skończę.

Opis będzie bardzo krótki, nie mam siły klikać na komórce. Ale ważniejsze jest to, co na zdjęciach.

Po długim locie wylądowaliśmy wieczorem w stolicy Kostaryki, San Jose. Tam był tylko nocleg, nawet śniadanie jedliśmy już w trasie. Ale w jakże pięknym miejscu.

W domu przytulnie, cieplutko. Nastrój lekko przedświąteczny chociaż za bardzo tych świąt nie czuję.
Zaglądającym życzę łagodnego przejścia przez zimowy czas.

Po kilku mroźnych dniach temperatura poszła do góry, w okolice zera. Ale śniegu nieco przybyło.

Monika83 napisał(a)

No i trochę przybyło śniegu ❄ .

Bajka u mnie tez napadało ale nie zrobiłam zdjęć bo jak rano wychodziłam z domu to jeszcze ciemno było

Tez widziałam prognoze na przyszły tydzień. Ale u nas przeważnie tak z zimą bywa.

Najpierw nastraszy, a potem folguje.

A maliny w ogrodzie nie przycięte przed zimą. Ech...

eda napisał(a)

Macham zimową porą ....i buziaki zostawiam ...

Buziaczki