To tu- to tam- łopatkę mam !
20:48, 27 mar 2022
Czasem warto się pośmiać, choćby z całkiem głupich powodów.
Dziś uroczyście zakończyłam temat przygotowania trawnika do wiosny. Zeszły mi przy tym bite cztery dniówki. A mam go niewiele.
Ku pamięci (relacja fotograficzna)
Używam wertykulatora elektrycznego. Ma dwa wymienne wałki: do wertykulacji i do areacji. Ten drugi niestety u mnie się nie sprawdza. Ma za miękkie kolce i one nie dają rady wbić się w gliniaste podłoże. Areację robię w takich sandałkach z kolcami. Nakłada się je na buty i przywiązuje do kostki. Wyglądam w nich idiotycznie, ale sandałki robią dobrą robotę. Trzeba tylko pamiętać o podpieraniu się kijkami podczas kicania. Dla lepszego utrzymania równowagi.
W trawie było sporo mchu (mimo wapnowania gleby dolomitem). Starałam się go wyczesać. Jak mówi klasyk: "Musi być gorzej, żeby było potem lepiej".
Dobrze, że pogoda w minionym tygodniu sprzyjała. Każdego dnia świeciło słoneczko, na niebie nie było chmur, nie wiało. Pracowało się z przyjemnością. Niektórzy nawet znaleźli czas na odpoczynek.