- jest gruz zakopany pod ziemią
- albo jest żwir, albo piach.
Czyli generalnie każda woda, która tutaj spadnie, natychmiast odpływa i trawnik nie dostaje nic.
Rada: odkopać to miejsce, sprawdzić co tam jest pod spodem, usunąć to, nawieźć dobrej ziemi i posiać (położyć z rolki) nowy trawnik. Nawadniać regularnie.
Najpierw posypać dobrą ziemią do trawników, przegrabić.
Potem posypać nasionami, ponownie przegrabić, przerusztowac, ale odwrotną stroną grabi (plecami).
Nawieźć saletrą, dobrze podlać.
Za miesiąc hydro..
Rozpocząć regularne nawadnianie bo spalisz trawnik, jest sucho jak pieprz.
Od razu dosiać trawę, u nas jest ciepło
Od razu po dosiewce nawieźć i podlewać, nie czekać.
Co do nawozów - zrób badanie gleby i niech wpiszą w zaleceniach jakich nawozów i ile. Ja w każdym razie nie wiem jakich.
W te dwa ostatnie dni strasznie dużo zrobiliśmy, można powiedzieć, że prawie cały ogród będzie się nawadniał sam
1. Trawniki były przekopane, trawa wróciła na stare miejsca, praktycznie nic nie widać. Działamy ze zdwojoną energią.
Pod nowe trawniki przygotowane, sianie było niemożliwe, bo tak wieje, że mało włosów na drugą stronę nie wywróci.
2. Długa rabata angielska ma 3 paski linii, o jej żywotność już się nie martwię, nie będę musiała wachlarzy przestawiać Hurraaa!
3. Droga do kompostowników usypana wstępnie, poszło 8 wielkich zestawów (naczep) gruzu, na to pójdzie pospółka..
4. Warzywniki wypielone, poziomki posadzone Chyba za mało, więc z pewnością dokupię.
5. Teraz czeka nas uruchomienie stawu (komora filtracyjna i jej wypełnienie), zakończenie tarasu przy szklarni i przy stawie.
6. Uruchomienie wszelkich elementów wodnych.
7. Pielenie pól z topiarami.
Witek powoli z naszej listy prac odhacza co ważniejsze punkty.
Kiepsko rośnie, mam od dwóch lat.
Po pierwsze - nie zimuje, więc zimuję ją w garazu a w tym roku w namiocie. Przezyła, ale nie kwitnie i nie zagęszcza się. Moim zdaniem szkoda czasu na nią.
Poprosimy o zdjęcia, na podstawie opisu nie udzielamy porad.
Jeśli coś jest nawożone, to nawóz należy zmieszać z ziemią i obficie podlać żeby dotarł do korzeni. Samo rozsypanie nawozu to strata na każdym froncie.
Bo jesli leży szmata i sypałeś pod sam pień, to antygratulacje A jesli tylko nie rozmieszałeś to jeszcze nic straconego.
Zamieść zdjęcia.
Danusiu dziękuję, bardzo to miłe.
U mnie też wieje i co roku jest ryzyko że nie dadzą rady. Kiedyś na dwa lata się "obraziły" i nie kwitły. A ze dwie padły całkowicie. Nie mam co marzyć o jakiś wypasionych, u mnie tylko Stelata i Suzan dają radę.
ja też tak ścinam od 2 lat i jest świeżutki krzaczek, bez tych zaschniętych ubiegłorocznych elementów. Nic złego się ze stipami nie dzieje, a te co miały paść to i tak padły przez zimę, nie przez wiosenne cięcie do ziemi.
Ewo, róże nowe jeszcze ciągle zadołowane. Czekam na zakończenie prac wykopkowych.
Na długą rabatę dojdzie linia kroplująca, uff, odejdzie sporo godzin podlewania.
kupiłam sobie terakotowe (na razie tylko dwie,ale za to spore) w maju obsadzę je Canną La Boheme dodam Ipomea limonkową i czarną i to wszystko będzie muśnięte petunią kaskadową z drobniutkimi różowymi kwiatkami