Dziewczyny, EE musiałam wziąć, mimo że nie planowałam tulipanów, ale z braku czosnków przestraszyłam się, że nic nie będzie kwitło tej wiosny. Mając na uwadze posuchę kolorystyczną, jaka panuje po zimie, dołożyłam jeszcze Doll's Minuet, przekonał mnie kolor i kształt, choć one nie powtarzają kwitnienia, więc potraktuję je jako jednorazowy bukiet.
Przypadek manii dwóch kółek znam, to wielka miłość mego brata. Dawno temu zabrał mnie na dłuższą wycieczkę, przykazał się ciepło ubrać i nałożyć buty narciarskie. "Bo naprawdę będzie dawało po piszczelach". Zdziwiłam się, ale dobrze, nałożyłam spodnie i buty narciarskie i tarabanię się, wychodzę przed dom a on łapie się za brzuch. No jak to, kazałeś! Okazało się, że jemu chodziło o buty górskie, nie narciarskie... Więc
Aga, ty profesjonalnie wyposażona

rozumiem, że mąż ma później frajdę i myśli, że sprawił Ci największą radość w życiu
Judith, bądź gotowa

a jeśli mąż już siedzi na forum motocyklowym, to sprawa przesądzona


Z mojego ogródka, to jeszcze wczoraj rozważałam wypad na wystawę Zieleń to życie, ale dziś stwierdziłam, że mój ogród jest TAK zaniedbany, że nie mogę mu tego zrobić. Grzecznie będę pracować w domu. Przy okazji podzielę się z Wami smutną wiadomością, że kolejne hakonechloa z Zielonych Ogrodów, zdawało się, że dobre sadzonki, posadziłam w przepuszczalną glebę i nie podlewałam, prawie bez wyjątku padły. Po powrocie zastałam takie widoki:
Tym samym daruję sobie kolejne próby sadzenia hakonechloa macra, z nieznanych mi powodów sadzonki dostają brązowych plam i potem już całe są w brązach. A nie jest to kolor, o jaki mi chodziło...
Inaczej sprawa ma się z moliniami. Mocno podrosły.
Hortensje Limelight też mają niezłe osiągi jak na pierwszy sezon.
Róże wypuściły bardzo długie, prawie 2-metrowe pędy, Ascot i Leonardo, ten sięga do nieba.
Tak że dzieje się

Dobrego weekendu!