Iwonko Cyprys przeniesiony jesienią jak widzisz przyjął się. Jego iglaste otoczenie powodowało, ze pomimo cięcia nie było go widać, Nivaki jak wiadomo nie lubi konkurencji, a po drugie jałowiec przy wejściu do kompostownika rozrósł się straszliwie i trudno było nad nim zapanować. Każde cięcie źle wpływało na jego wygląd i trzeba było się z nim pożegnać. Miejsce po jałowcu wypełniły Limki i gracymilusy w kamyczkowo * bukszpanowej ramie. Mam nadzieję, że już tego lata wszystko ze sobą zagra
Nie wiem, czy mam się zachwycać Quinami.
Mało są widoczne, choć bynajmniej kolor spokojny, niekrzykliwy
Exoticom obcięłam dziś łebki. Przez tydzień tworzyły ładny duet
Zaczyna kwitnąć kocimiętka i orliki:
A tej szałwii nie udało mi się wyskubać. Chciałam dosadzić na rabatę, a ona nie chciała wyjść z korzonkami
Ma już pączki kwiatowe - pokazałam szałwię Edytkową i się zawstydziła
Kamasje będą kwitły. moje pierwsze. Nigdy nażywo nie widziałam ich.
Michał, wolę roslinki, niż trawę. Bardziej sa wytrzymałe na piaskach. O trawnik umnie jest ciągła walka z szuszą
Mój M lubi kolorowy ogród. Dlatego tak trochę też dla niego
Ale pracuję nadal nad rabatkami, by było też tak do ogarnięcia wg moich upodobań
I chyba już nie chcę więcej gatunków. Zaczynam bawić się kompozycjami...
Mój pierwszy czosnek
Aby przygotować 10 litrów gnojówki z pokrzywy będziemy potrzebować 1 kg świeżych pokrzyw. Najlepiej zrywać młode ziele, jeszcze przed kwitnieniem. Rośliny tniemy na mniejsze części i układamy na dno plastikowego naczynia – może to być beczka lub duże wiadro. Do przygotowania gnojówki nie nadają się pojemniki metalowe czy betonowe! Pociętą pokrzywę zalewamy 10 litrami wody (najlepiej jeśli będzie to odstana deszczówka).
Pojemnik przykrywamy gazą lub siatką. Nie można go zamykać gdyż fermentacja pokrzywy powinna zachodzić przy udziale tlenu. Pojemnik ustawiamy w zacisznym, lekko zacienionym miejscu na dwa tygodnie. Fermentującą zawartość mieszamy codziennie! Uwaga – roztwór bardzo śmierdzi dlatego też nie należy ustawiać go blisko domu! Gnojówka z pokrzywy będzie gotowa, kiedy z powierzchni wody zniknie piana, a roztwór zmieni kolor na lekko brunatny.
Zastosowanie gnojówki z pokrzywy"
Gnojówka z pokrzywy przez zastosowaniem wymaga rozcieńczenia z wodą.
Podlewanie gnojówką z pokrzywy (1:10)
Rozcieńczona gnojówka z pokrzywy to doskonały naturalny nawóz dla wielu roślin ogrodowych – m.in. warzyw, np. pomidory lub ogórki (oprócz czosnku, cebuli, grochu i fasoli), roślin kwitnących (jednoroczne i byliny) i owocowych (krzewy i drzewa).
Opryskiwanie gnojówką z pokrzywy (1:20)
Można ją także zastosować jako naturalny środek ochrony roślin do zwalczania szkodników (mszyce i przędziorki, miseczniki) oraz chorób grzybowych (np. mączniak prawdziwy i rzekomy, szara pleśń) lub do uzupełniania niedoborów pierwiastków (rozwodniona gnojówka to doskonały nawóz dolistny).
Do opryskiwania roślin zamiast gnojówki częściej jest stosowany wyciąg z pokrzywy. Aby go przygotować należy 1 kg świeżej pokrzywy zalać 10 litrami wody i pozostawić na 24 godziny. Wyciąg z pokrzywy rozcieńcza się z wodą w stosunku 1:5.
Deszcz fajny, bynajmniej ogród podlał. U mnie poszło bokiem wczoraj i dziś. Tylko wieczorem się ochłodziło.
Aż boje się tej inwazji, ale gnojówka z pokrzyw naprawdę działa
Rok temu to,co mi zostało, wlałam do konewki i połowę ogrodu podlałam rozcieńczonym wywarem
Posiada sporo mikroelementów, a robaczki i mszyce tego nie lubią
Aniu, docelowo chciałam tam rabatkę z erectą. Ale na ten czas pomidorki wygrały. Zobaczę, jak się udadzą, czy będę dość cierpliwa.
Tak samo hortensje chciałam podsadzić czymś typu trawki, a dziecię zażyczyło sobie truskawki. I posadziłam truskawki na obwódkę, hi, hi. Hortensje w truskawkowej obwódce. Właściwie, to ukorzeniające się patyczki, ale może się uda
Nie będę ich ruszać, aż pokażą, na co je stać. Powtykałam patyki na "miejsca stałe". Nikomu nie przeszkadza
Nigdy nie rozumiałam powiedzenia: "Kto ma dzieciątko - ten ma świątko "
Ale to chyba chodzi o to, ze przy dziecku nie porobisz nic poza pracami przy nim samym: Opieka, zabawa, a reszta musi czekać
Dzieci tego nie będą pamiętać, ale pozostaje poczucie bezpieczeństwa i świadomość, ze mama jest zawsze na zawołanie. Maluszki lepiej się rozwijają, kiedy mają zaspokojone podstawowe potrzeby.
Ile ma twój maluszek?
Ja miałam chyba kochane dzieci. Wsadzałam do wózka, brałam do ogrodu i robiłam swoje. Jak się budziły, pojeździłam chwilkę wózkiem i dalej spały.
A jak już były ciut większe, to piaskownica była ich królestwem
Miałam jeszcze o tyle dobrze, ze różnica wieku między maluchami - 3,5 roku pozwalała, by starsze "popilnowały" w czasie zabawy młodsze.
No i nie było Ogrodowiska wtedy i tak wysokich Standardów Wystarczyło mieć jedną ładną rabatkę przed domem z kilkoma kwiatkami, by nazywało się, ze ma się ładnie
Takie były początki - marzec 2000
edit: Tak patrzę na tą fotkę, najstarszy synek miał wtedy 10 lat. My pojechaliśmy po folię do oczka, a on zdjął SAM pierwszą warstwę ziemi, aby było szybciej. Wytrwały był. Niesamowite.
A potem cieszyliśmy się z sadzawki do czasu, kiedy dzieci sąsiadów nie wybierały grabiami z wody piłki. Woda zeszła w ciągu dwóch dni. Ale dwa lata oczko wytrzymało
To jest to samo miejsce, co obecny warzywnik. Nawet ta sama śliwka rośnie, co na fotce. Teraz jest za skrzynkami warzywnymi:
Aniu, niesamowite,jak szczegółowo czytasz, co jest napisane
Faktycznie, pewnego razu mój najstarszy syn przywiózł mi z wyjazdu do Norwegii kamienne dachówki, które dostał z jakiejś rozbiórki dachu. Szkoda, ze zbyt mało, by wprowadzić więcej takich elementów w ogrodzie, a jednak wystarczająco, by stały się obrzeżem w ciurkadełku. Leżą też na żwirku przy dojściu do wody.
Edytko, masz rację. Na każdy efekt trzeba zapracować. Samo się nie zrobi.
Ale jeszcze długa droga. Rabatki niedługo zagospodarowane będą, ale jeszcze sporo spraw gospodarczych, podjazd, a w ogrodzie marzy mi się nawadnianie chociaż na rabatach. Trawnik też by mógł kiedyś mieć, ale tego już nie ogarnę. Ręczne podlewanie - nie do końca jest skuteczne, czasami się nie doleje wody, trawa nierówno rośnie. No, takie uroki...
Kilka gorących dni bez deszczu i już widać skutki na trawniku, mimo podlewania ...