Iwk4
23:54, 13 maj 2016

Dołączył: 26 maj 2014
Posty: 21022
Nigdy nie rozumiałam powiedzenia: "Kto ma dzieciątko - ten ma świątko "
Ale to chyba chodzi o to, ze przy dziecku nie porobisz nic poza pracami przy nim samym: Opieka, zabawa, a reszta musi czekać

Dzieci tego nie będą pamiętać, ale pozostaje poczucie bezpieczeństwa i świadomość, ze mama jest zawsze na zawołanie. Maluszki lepiej się rozwijają, kiedy mają zaspokojone podstawowe potrzeby.
Ile ma twój maluszek?
Ja miałam chyba kochane dzieci. Wsadzałam do wózka, brałam do ogrodu i robiłam swoje. Jak się budziły, pojeździłam chwilkę wózkiem i dalej spały.
A jak już były ciut większe, to piaskownica była ich królestwem

Miałam jeszcze o tyle dobrze, ze różnica wieku między maluchami - 3,5 roku pozwalała, by starsze "popilnowały" w czasie zabawy młodsze.
No i nie było Ogrodowiska wtedy i tak wysokich Standardów


Takie były początki - marzec 2000

edit: Tak patrzę na tą fotkę, najstarszy synek miał wtedy 10 lat. My pojechaliśmy po folię do oczka, a on zdjął SAM pierwszą warstwę ziemi, aby było szybciej. Wytrwały był. Niesamowite.

A potem cieszyliśmy się z sadzawki do czasu, kiedy dzieci sąsiadów nie wybierały grabiami z wody piłki. Woda zeszła w ciągu dwóch dni. Ale dwa lata oczko wytrzymało


To jest to samo miejsce, co obecny warzywnik. Nawet ta sama śliwka rośnie, co na fotce. Teraz jest za skrzynkami warzywnymi:
____________________
Ogródek Iwony II
Ogródek Iwony II