Po sezonie ogrodowym moje "parapety" też przewaznie ususzone. Niektóre szybko dochodzą do siebie, a niektóre ląduja gdzie trzeba. I nawet jest tak nie z lenistwa, tylko z natłoku zajęć. Ale nie płaczę, w listopadzie coś znowu znajduję, czym można uzupełnić pustkę.
A w lutym, już będzie zielenić się coś w kuwetach. I o to chodzi, żeby miec wolne miejsce.