Mnie również te słoneczno-ogniste kompozycje zaskoczyły najbardziej Ale też piękna ta roślinność wodna, nawet jej nie znam.
Cieszę się także, że moja koncepcja "zawieszonej kostki" z cisa, którą z uporem maniaka próbuję tworzyć u siebie, ma tak znakomitą prekursorkę w Dortmundzie
Przepiękne rosarium, zaskakująco skomponowane, powtarzające się niby, ale też gubiące rytm, super! To miejsce trzeba koniecznie zobaczyć. Nie pomyślałabym, że Dortmund ma park z rozmachem, i to jakim Dzięki, Ewo, za świetną relację
przyjechały
śliwy jap. Black Amber i Shiro, grusze azjatyckie Shinseiki i Chojuro ..........................i żółciutki piasek z dołka wyjechał za płot
kolejna do kwitnienia w przyszłym roku będą wcześniej (raczej) bo to nówki
Rzeczywiście, u Ciebie przesłona bezpośrednio przy miejscu do "ukrycia" mogłaby spełnić lepiej swoją rolę... tylko szkoda drzew, tzn ja mam zawsze problem z wycinką.
Wiąz przesadzony jeszcze bardzo długo nic nie zasłoni, ale już mi się w tym miejscu podoba. Belka przed min to imitacja przyszłej ławki. Szkoda, że wiatr ogołocił już irgi, efekt jest mniej widoczny. Po lewej stronie widać, gdzie kończą się rugosy. Darń wokół zdejmuję fragmentarycznie, bo ziemia koszmarnie twarda. Zostało mi jeszcze ok 16mb.
Kombinowałam z symetrią i ostatecznie postawiłam na jej brak. Tzn symetrycznie do długiej prostej będzie ławka
A takie towarzystwo od jakiegoś czasu 2x dziennie przelatuje ki nad głową. Żurawie rano lecą na pola za domem, wieczorem wracają na nocleg w okolice rzeki. W zeszłym roku całą zimę tak latały, w tym jest ich chyba 2x więcej.
Dziś była szybka akcja, wytłaczanki z tulipanami posadzone, a mimo to na stole wciąż piętrzą się cebule. Rzutem na taśmę posadziłam też 15 seslerii jesiennych. Zrobiłam życiówkę!!! Od dostawy do posadzenia minęła ... niecała godzina Idealna zbieżność zdarzeń: mojej nieodpartej ochoty na prace ogrodowe i przybycia kuriera.
Sadzonki - czysty torf. Wypłukałam i mam nadzieję, że to uratuje te mikruski.
Z hakonechloa sadzonych dwukrotnie nie zostało na tej rabacie nic... - przemilczmy i idźmy dalej.
Tu będzie na wiosnę szał Tulipany sadzone zgodnie z radą Inki, nie w liniach prostych.
Jolu, już jest znowu. Wejście do domu jest z boku w stosunku do drogi, a widok pełny na las mamy od południa, tam gdzie balkony i salon. Od strony zachodniej mamy za naszym żywopłotem widok na sad sąsiada i jego sosny w tle. Nasz górny ogród ma jakby kształt litery C tylko że z kątami, nie liczę domu. Wszystko płynnie łączy się ze sobą i zazębia (nie wiem, czy coś z tego zrozumiałaś, ale nie umiem inaczej wytłumaczyć...)
O, tu widać to wejście do domu, ono jest od wschodu. Droga jest od strony północnej.