To tu- to tam- łopatkę mam !
16:03, 12 paź 2021
Starsi panowie mają niepowtarzalny urok.
Wciąż korzystam z rad przekazywanych mi przez Tatę. Dopiero na emeryturze przekonał się do ogrodowych działań. Mnóstwo czytał, eksperymentował, a potem dzielił się zdobytą wiedzą. Moje sukcesy w uprawie warzyw są pochodną stosowania się m.in. do jego rad.
Pierwsza komora kompostownika już prawie pusta, ale warzywnik i sad są już przygotowane do zimy.
Moja gleba nie toleruje stosowania metody no dig (czyli bez przekopywania). Wciąż wymaga mechanicznego wprowadzenia materii organicznej w głębsze warstwy oraz napowietrzenia. Przeprowadzony dwa lata temu eksperyment był nieudany. Dżdżownice nie dały rady z napowietrzaniem, gleba była zbita i panoszyły się chwasty charakterystyczne dla ciężkiej, zbitej gleby. Warzywa kiepsko sobie radziły.
W tym sezonie już od lipca w wolne miejsca wysiewałam nawóz zielony, łodygi groszku i bobu zostały pocięte i przekopane z glebą. Teraz zielony nawóz został ścięty; poszatkowałam liście dynii i cukini. Całą tę materię zieloną przekopałam z glebą i kompostem.
W ogrodzie zostały pory, brukselka i natka pietruszki. Reszta warzyw zgromadzona jest w chłodnym zakątku na zapleczu garażu. Starczy na kilkanaście tygodni. Panoszące się poza granice rabatki dynie, stratowały nieco trawiaste ścieżki. Mam nadzieję, że ścieżki odżyją. Gdyby nie, to wiosną trzeba będzie zrobić dosiewkę.
Kompostem nawiozłam krzewy i drzewa owocowe. Do zrobienia został jesienny oprysk drzewek 5% mocznikiem.
Trawa siana 15 września. Gleba rodzima na moje oko dobra, wymieszana dodatkowo z kompostem i mączką bazaltową. Jeszcze nie koszona, myślę że pierwsze koszenie za około tydzień.
