Wstaw w środek 2 belki na grzędy. Kury lubią nocą siedzieć wysoko. A pod tymi grzędami możesz rozłożyć tekturę, Co jakiś czas ją wyniesiesz na kompostownik i nową podścielisz, nie będzie tyle guana w środku.
Obejrzałam właśnie kawałek vlogu i tam była sugestia aby na wybiegu kur umieścić też jeden kompostownik - plus taki, że kury zjedzą co chcą, ciągle grzebią i że ponoć tam szybciej robi się ten kompost niż poza wybiegiem. Jedynie co to czasem trzeba zgarnąć na kupę i wodą polać. Dość sensownie to brzmiało.
Gnojówka z podagrycznika jest bogata w potas. Możesz ją mieszać z innymi, możesz lać na kompost. U mnie pewnie zostanie wykorzystana w warzywniku
Tak naprawdę, każde zielsko w ogrodzie możesz przerobić na gnojówkę. Ja staram się tak robić, jak mam nadmiary, to leję w kompostownik. Jeszcze nie do końca jest to tak, jak bym chciała, ale coś się dzieje...
Na murze lustro wygląda świetnie Zwłaszcza jak jeszcze przed ni jest jakaś woda (fontanna lub oczko). Masz coś takiego? Albo w płocie wyglądające jak przejście do drugiej części ogrodu
No to mamy podobnie z kompostownikami, tylko ja siatki nie mam, nigdy mi krety nie wchodziły do kompostownika, nawet nie pomyślałam.
Niektóre dziewczyny myją brzozom korę, żeby była bielsza, tak że co komu Ja lubię naturalnie, ktoś woli inaczej
Agata, dzięki za obszerne info
Kompostownik mam na betonowych łapach, na spodzie dałam siatkę na krety, żeby nie kradły, no i też mam pokostem w środku pomalowany - sama jestem bardzo ciekawa ile wytrzyma, mam nadzieję, że długo
Z brzozami ustawiłaś mnie do pionu Ktoś mi powiedział, że ten mech należy usuwać, wydawało mi się to mocno bezsensowne, ale wątpliwości jakieś z tyłu głowy zostały, już poooszły, dzięki
No czasu nie było, żeby pisać Teraz już trochę wolniej. Błogosławię te deszcze, bo przy tylu nowych nasadzeniach to prawdziwy skarb, wszystko nabiera masy w oczach.
I odpowiedzi:
- kompostownik jest pomalowany ze wszystkich stron pokostem lnianym dla zabezpieczenia, słupy stoją na płytach betonowych i dodatkowo same końcówki M czymś tam zabezpieczył na czarno, mogę spytać, bo nie wiem czym. Tylko mi odpowiada naturalne szarzenie się drewna, cały dom drewniany, dach z gontu, cały szary więc wiesz
- pomiędzy warzywnikami kora dość grubo na gołej ziemi, jedynie pod warzywnikami jest siatka przeciw kretom. Ja lubię pielić, więc te pojedyncze chwasty mnie nie przerażają. Sto razy więcej rośnie tam, gdzie goła ziemia, ale wysypując wszystko korą poszłabym z torbami, więc cierpliwie pielę. Ogólnie mam obserwację na starej części, że jeśli bardzo systematycznie wyrywa się wszystkie małe chwasty przed ich wysiewem, to po dwóch sezonach pojedyncze sztuki rosną. Teraz regularnie co tydzień opielam nową część. Roboty w ciul Ale liczę na podobny efekt za rok. Perz przysypuję pod siatką skoszoną trawą, to zaczyna wyłazić w górę i łatwo go wyrwać.
- Kobieto - ja uwielbiam ten mech na brzozach!! To przecież naturalne zjawisko w cieniu zwłaszcza od północy. Już kombinuję czyby nie pomalować jogurtem te nowe płyty w ziemi, co będą pod stołem żeby je szybciej ten mech pokrył
- inne przemyślenia za rok, wszystko jeszcze takie nowe, że trudno mi więcej napisać, jeśli chodzi o warzywnik i kompostownik. Poza tym, że mi się bardzo podoba, tylko muszę tam udomowić kąty, w sensie żeby było przytulniej.
Agata, nie dziwię się, że tak długo milczałaś we własnym wątku, jak teraz pojechałaś ze zdjęciami to po całości
Pięknie masz, do pozazdroszczenia!!! Ogrom pracy widać, ale efekty - petarda
No a teraz seria pytań
- kompostownik będziesz zostawiać w stanie surowym (o dechy pytam) czy czymś zabezpieczać? (pytam bo mój z zewnątrz vidaron, wewnątrz pokost lniany, zastanawiam się czy dobrze, ale może temat zgłębiłaś bardziej udolnie niż ja),
- pomiędzy skrzynkami warzywnymi kora to jest? jeżeli tak to czy na gołej ziemce czy jednak na jakiejś macie? (pytam bo cały czas szukam pomysłu na to, co pomiędzy skrzynkami powinno być),
- zauważyłam, że na Twoich brzozach, w dolnych partiach pnia mech jest - na moich tak samo - zastanawiam się cały czas czy jakoś to wydubywać czy zostawić
- masz jakieś przemyślenia?
Buziaki, idę jeszcze raz popatrzeć na zdjęcia
Moi sąsiedzi mają kilkanaście brzoskwiń z pestek i spytałam jak oni je wyhodowali.
Pestki były wywalone na kompostownik, tam wykiełkowały i sadzonki stamtąd zostały zabrane i wsadzone od razu do gruntu. Nie wszystkie się przyjęły. Być może są w tej fazie bardzo wrażliwe.
Widzę, że ćma już grasuje. Masakra
Kompostownik był zawsze, ale ten jest nówka sztuka. Tata mi zrobił
Dobrze, że piszesz o tych orlikach, bo miałam wsadzić wszystkie trzy razem, ale skoro się dobrze rozrastają to je rozdzielę.
Agata no to pojechalas przepieknie wszystko wyszlo, warzywnik perfekcyjny. Czyzby nowy kompostownik sie pojawil? Milosc do kuklikow to i moja nowa milosc przeslczne te male kwiatuszki. Te orliki tez posiadam, sa niezniszczalne, szybko powiekszaja objetosc, moje rosna praktycznie na piachu w sloncu.