No czasu nie było, żeby pisać Teraz już trochę wolniej. Błogosławię te deszcze, bo przy tylu nowych nasadzeniach to prawdziwy skarb, wszystko nabiera masy w oczach.
I odpowiedzi:
- kompostownik jest pomalowany ze wszystkich stron pokostem lnianym dla zabezpieczenia, słupy stoją na płytach betonowych i dodatkowo same końcówki M czymś tam zabezpieczył na czarno, mogę spytać, bo nie wiem czym. Tylko mi odpowiada naturalne szarzenie się drewna, cały dom drewniany, dach z gontu, cały szary więc wiesz
- pomiędzy warzywnikami kora dość grubo na gołej ziemi, jedynie pod warzywnikami jest siatka przeciw kretom. Ja lubię pielić, więc te pojedyncze chwasty mnie nie przerażają. Sto razy więcej rośnie tam, gdzie goła ziemia, ale wysypując wszystko korą poszłabym z torbami, więc cierpliwie pielę. Ogólnie mam obserwację na starej części, że jeśli bardzo systematycznie wyrywa się wszystkie małe chwasty przed ich wysiewem, to po dwóch sezonach pojedyncze sztuki rosną. Teraz regularnie co tydzień opielam nową część. Roboty w ciul Ale liczę na podobny efekt za rok. Perz przysypuję pod siatką skoszoną trawą, to zaczyna wyłazić w górę i łatwo go wyrwać.
- Kobieto - ja uwielbiam ten mech na brzozach!! To przecież naturalne zjawisko w cieniu zwłaszcza od północy. Już kombinuję czyby nie pomalować jogurtem te nowe płyty w ziemi, co będą pod stołem żeby je szybciej ten mech pokrył
- inne przemyślenia za rok, wszystko jeszcze takie nowe, że trudno mi więcej napisać, jeśli chodzi o warzywnik i kompostownik. Poza tym, że mi się bardzo podoba, tylko muszę tam udomowić kąty, w sensie żeby było przytulniej.
Agata, dzięki za obszerne info
Kompostownik mam na betonowych łapach, na spodzie dałam siatkę na krety, żeby nie kradły, no i też mam pokostem w środku pomalowany - sama jestem bardzo ciekawa ile wytrzyma, mam nadzieję, że długo
Z brzozami ustawiłaś mnie do pionu Ktoś mi powiedział, że ten mech należy usuwać, wydawało mi się to mocno bezsensowne, ale wątpliwości jakieś z tyłu głowy zostały, już poooszły, dzięki
No to mamy podobnie z kompostownikami, tylko ja siatki nie mam, nigdy mi krety nie wchodziły do kompostownika, nawet nie pomyślałam.
Niektóre dziewczyny myją brzozom korę, żeby była bielsza, tak że co komu Ja lubię naturalnie, ktoś woli inaczej
Jeszcze mi kilka przedwczorajszych fotek zostało to wrzucę zanim zginą w czeluściach kompa
To półkole jest w trakcie przeróbek - z rabaty cienistej, po wycięciu dzikiej czeremchy zrobiła się tymczasowa patelnia. Dopóki nie podrosną trzy Alexandriny. Od jesieni posadziłam w ogrodzie w sumie...zaraz... siedem, nie osiem magnolii:
- 3 Alexandriny,
- 2 Black Tulip,
- Elisabeth,
- Alba Superba,
- Susan
Ta wymęczona południowa podoba mi się coraz bardziej, jeszcze wczoraj robiłam na niej drobne roszady
O tu się Susan załapała z ostatnimi kwiatami: