wspomnień czar - sklepik w nadmorskiej miejscowości gdzie jeszcze przed epoką Gierka jako prawie małolat kupiłem za ostatni grosz (36zł chyba) ćwiartkę (mój pierwszy raz) wiśniówki i z kolegą wydudaliśmy to w namiocie.
To był naprawdę ostatni grosz bo autobus zakładowy już czekał zabierał kolejny turnus a przy okazji nas którzy przeżyli 3 zamiast jednego na ziemniakach cebuli i ogórkach - w niedzielę było jajko sadzone lub plasterek mortadeli
półki te same tylko kolor inny i ludzi znacznie mniej bo obok kilka samoobsługowych
chyba zaraz będę to musiał usunąć bo to niepedagogiczne i w ogóle
tak się wpada w sieć wspomnień