Kokosiu to juz tak jest.
Twój M przywykł do tego, że cudna babke koło siebie ma i juz go pewnie trudniej zdziwić. mój za to jak mu powiedziałam, ze ja nie dam rady zeskrobać tej ziemi na placu bo to trzeba siłą mięśni rąk a nie nóg robic to mi odpowiedział jednym, wymownym i nawet trochę wylgarnym słowem, tłumacząc na polski: "nie bredż i chcąc nie chcąc musiałąm dac radę
robokopy
dziś rano opowiadałam mojemuy emusiowi jakie to kobitki na ogrodowksiu i mówię mu ze Asia Nawigatorka sama krawężniki betonuje a on patrzy na mnei i widze ten podziw w jego oczach i mówi WOW to przecież taka ciężka robota dla kobiety.
a ja się go pytam - jak to możliwie że mnie niegdy nie pożałowałas i nie piochwealiłaś?!
buuuuuuuuu