Kolejne spotkanie z nornicą. Naprawdę, gryzonie kochają mój ogród. Sadziłam (bez koszyczków, przyznaję) cebulki szachownicy Lisie Grono i widzę, że coś z nimi nie tak, bo wpadają w jakąś pustą przestrzeń pod ziemią. Trafiłam, rzecz jasna, na korytarz nornicy. Kolejny. Zreflektowałam się i posadziłam szachownicę jednak w koszyczku. Ale kostkowatą posadziłam wcześniej bez... Czy doczekają wiosny? No cóż, na dwoje babka wróżyła.
Ładne cebulki znalazłam, sadząc krokusy. Duże i białe, całkiem wyjedzone od środka. Ciekawe, co to za roślinki były... No, szkoda.