Agatko dziękuje. Czekam na twoje dekoracje i mocno kibicuje, bo miejsce już stworzyłaś śliczne.
A paterkę kupiła u mnie w ogrodniczym, sama się dziwiłam, że takie cudo się tam pojawiło. Podjechałam przed pracą sprawdzić czy cebulki już się pojawiły Ma mieć inne przeznaczenie, ale robiłam wianek i jak skończyłam, coś mi zostało, coś wyszperałam z pudełka i na ten moment takie ma zastosowanie.
To drzewko to klon palmowy. Długo dumałam w jakim ma być kolorze, ale podało na zielony. I od roku bardzo lubię to miejsce u siebie. Takie spokojne, monochromatyczne. Tutaj pojawiają się różne faktury i odcienie zieleni. Tylko gdzieś w dali coś niebieskiego się pojawia.
Zawodowo zajmuje się od pewnego czasu właśnie tym "czymś" - tylko od tego czasu sprawdza się u mnie powiedzenie, że "szewc bez butów chodzi "
Teraz dopiero piszę, ale przeczytałam prośbę od razu i podjęłam próbę ukorzenienia rozchodników dla was. Ale nie wiem czy to już nie pora czy przymrozki mają znaczenie, ale na wiosną trzeba będzie powtórzyć, bo nic mi nie wyszło. Pomarszczyły się, wyschły albo zgniły.
Iwonko, ta żółta trawka to rozplenica 'Jommenik'. Zobaczymy jak się sprawdzi.
A te niebieskie, które mam i część ci dałam to 'Strzęplica sina', 'Koeleria Glauca'.
Te wilczomlecze to właśnie w tym ogrodzie Łobzów kupiłam.
Drzwi wyszły rewelacyjnie. Nieraz takie niewielkie lub niestety wielki zmiany bardzo korzystnie wpływają na całość.
Bukszpany na razie uratowane, dookoła coraz więcej pousychanych widać. Skończyło się na dwóch opryskach, najpierw SpinTorem z później Lepinoxem, ale wczoraj rano znalazłam jedną malutką gąsienice, schowaną w zwiniętym liściu na czubku. Rzuciły mi się w oczy jaj odchody, bo tej malizny w życiu bym nie zobaczyła.
Trzeba czymś opryskać, ale czym jak u mnie prawie codziennie przymrozki są. Choć dzisiaj bez skrobania szyb się obyło.
Ta klamociarnia to zwykła piwnica Do mistrzostwa to mi daleka. Przygotowań całkowicie brak. Coś zrobię na szybko, w biegu , zwykle wymuszone potrzebą chwili. Ale nie ukrywam, że bardzo to lubię
A niektóre wytwory mojego pospiechu długo stoją. Nawet jak prawie o nie nie dbam. Jakiś czas temu pokazywałam tą aranżacje. To jest przykład mojego funkcjonowania w biegu. Zrobione klika miesięcy temu, często zapomniane a świetnie sobie radzą. Świetna propozycja dla zapominalskich o podlewaniu.
Iwonko niedzielę spędziłam przemiło i przesympatycznie w taką pogodę warto spędzać czas w miłym towarzystwie,
tworzysz super klimat... altaną się zachwyciłam tak bardzo i Twoimi dziełami,
że nie zauważyłam pomalowanych drzwi.
Dziękuję było przepysznie i poznałam Twojego syna, nie wyglądasz na takie dorosłe dzieci
Zaglądam na klony, ale chyba jeszcze za wcześnie? Fajna wystawa, czarnuszka świetna, ale z mikołajka wianek zrobić to trzeba dobre rękawiczki mieć Wpadła mi w oko kula z hortensją. Kiedyś kwiatki hortensjowe wycinałam z papieru, na szpilkę i mocowałam do kuli. Strasznie żmudne zajęcie. Ale jak mi lekarz wydłuży zwolnienie, to ze złości może i prawdziwymi płatkami okleję
Jolu dziękuję...jeszcze czarnuszki nie wysiewałam, a widzisz ona nie dość, że ma urocze kwiaty, to jest smaczna,
pachnie na chlebusiach i może być materiałem do wianków
Śliczny wianek, taki naturalny. Obejrzałam masakrę (czytaj rewolucje na podjeździe), ale co tam rewolucja jak ogród na kolana rzuca. Cudnie, cudnie, cudnie
Że ja do tej pory nie myślałam o hortensjach na różowo się przebarwiających.
Masz Gosiu jakieś faworytki wśród swoich?