Ćwiczenie czyni mistrza
Od lewej, od prawej
Placyk mniejszy ułożony. Jeszcze tylko muszę zrobić skarpę bo mam trochę spadku terenu. I obsadzić z jednej strony narożnik i z drugiej bok.
Coraz poważniej zastanawiam się nad warzywnikiem. Cebula i czosnek nie wyszły, marchewka nędzna, Pietruszka nie wychodzi, porażka, to ostatni rok. Najwyżej nasadzę borówek amerykańskich, są pyszne i bezproblemowe.
No tak, zapomniałam o relacji z robót ziemnych ... Mieszałam dobra jak dzika.
Przed i po. Miejsce pod wyciętym drzewem, nowa ziemia. Niby ma być leśnie, bo trochę cienia rzuca domek, ale nie wiem jak to się ułoży.
przymiarka z góry
I voila - coś się urodziło. Dereń na zaplecionym pniu, hosty, zawilce od Helen i paprocie od Zuzy. Tawułka, kłosowiec i bodziszki.
Wszystko w bladych barwach.
Marlenko, to mnie pocieszyłaś
W tamtym roku też ślimaki zjadły mi ogórki , pomidory dopadła zaraza. Ten rok nie zapowiada się lepiej. Dzisiaj zdecydowałam się i kupiłam kilka sadzonek ogórków. Całą zimę przygotowywałam się do tego sezonu ogórkowego
Mam nadzięję ,ze nie osierocił.
I u mnie będzie gdzieś żył. Teren duży
Jestem bardzo ciekawa kwiatów tego modraka .Kupiłam małą sadzoneczkę w ubiegłym roku.
Zaciekawiła mnie w necie. Na żywo jeszcze jej nie widziałam.
W tym i podrosła. I mam nadzieje, że liście też jeszcze się rozrosną. I ten kwiatostan pójdzie do góry. Mam ja posadzoną niedaleko stawu.
Tylko ciut wyżej, bo bałam się, czy będzie znosić zimowo-wiosenne zalewanie.
Wcześnie wypucza listki. I były przymrozki i bałam się, ze zmarzną. Ale nie. Przeżył dobrze.
Mam nadzieję, ze pójdzie wysoko. I będzie przypominał te kwitnące z fotografii w necie.