Haniu teraz musi fundament podeschnac i potem bedzie sie dzialo ja tez juz nie moge sie doczekac
Placek jest popisowy i sentymentalny. W moim kajeciku nazywa sie "Wloskie ciasto jablkowe" i upieklam je jak moj maz jeszcze nie byl moim mezem i pierwszy raz mnie odwiedzil. Tak mu smakowalo ze wzial sobie zapisal przepis i nazwal je "Wloskie ciasto jablkowe z Polski"
Dzis byl maly maraton kompostowy w ogrodzie- troche poprzesiewalam porozrzucalam po rabatach. Przepiorkom wyczyscilam chalupke. Wyrzucilam wszystko na kompost, wiec za rok albo dwa wyladuje to wszystko w ogrodzie
Moj kompostownik jest pelniutki i mam w tym rku tyle tego dobra, ze nie musze sie ograniczac
Super, z tą łączką.
Podpowiedz mi jak przygotowałaś podłoże pod miskanty ?
U mnie masakryczna glina , wywalliłam cały kompostownik i wymieszałam z tym .
Ogródek będę miała częściowo w skrzynie idę , już mam zamówione .
Ale trawy jak przestanie wiać u mnie będę przesadzać w kupki .
Czy wystarczy im zwykła ziemia ogrodnicza wymieszana z gliną czy wzbogacić je jakimś obornikiem ?
ryska ku pamięci
W ostatnim czasie przepikowałam papryki, uszczyknęłam też im czubki.
Przepikowałam pomidory przeznaczone do szklarni ( 20 sztuk).
Pomidory do gruntu mam zamiar wysiać jutro(24 sztuki).
Wysiałam aksamitki w warzywniku.
Jutro pewnie zacznę wysiewy warzyw.
Wsadziłam też 2 sadzonki szparagów.
Z wędzarki mam zrobiony kompostownik.
Poprawiliśmy też nawierzchnię w warzywniku dodając trochę płyt na ścieżkach.
Groszki pachnące w szklarni powoli wychodzą.
Heliotropy przepikowane wcześniej i uszczyknięte za 5 liściem właściwym fajnie się zagęszczają. Pikowane później i nie uszczyknięte są dużo mniejsze.
Takie doświadczenie by nie bać się skracać.
Dzięki, Ewo, tego się bałam, że za słaba. Liści u mnie jak na lekarstwo, bo drzewa dopiero rosną (skrzętnie zbieram te liście, które wpadają od sąsiadów i bynajmniej się ich nie pozbywam ), samo zielsko.
Poszukam tej zbrojeniowej, zastanowię się.
sama siatka jest dobra tylko na kompostownik na liście. Dla chwastów i zielska za słaba, wypycha się. Mój jest wzmocniony siatką zbrojeniową fi 0,8 albo 0,6 - ta jest stabilna.
Trzeba obliczyć, co wyjdzie taniej, deski czy siatka zbrojeniowa.
Wybiera się łatwo, przednia krata jest ściągana z haków. To są duże komory, jedna krata ma 240 cm na 120 cm. Tylko niebezpieczne są te wystające elementy - trzeba obciąć.
Podpinam się pod pytanie o siatkowany kompostownik. Jesienią zamierzamy zrobić w docelowym miejscu 3komorowy. Mąż chce wymurować, ja nie jestem przekonana.
Ewo, jak sprawuje się ten kompostownik z siatki? Będę likwidować tymczasowy, planowałam tradycyjny, z desek, ale może to lepszy pomysł?
Czy wygodnie jest wybierać z niego kompost, siatka się nie zniekształca? Czy zwykła siatka ogrodzeniowa dałaby radę? Zostanie mi kawałek po zrobieniu bocznego ogrodzenia.
Tak planuję, ale to po świętach. Teraz jeszcze zimnica, może w Wielkim tygodniu, pod chmurką drogę Krzyżową odbędę. Nie panikuję, już coś zrobiłam, worki stoją naszykowane, wszystko pójdzie w kompostownik, tylko jego aktualną zawartość muszę na grzędy wysadzić. Dobrze będzie, Jolu. Z jedzeniem też nie ma problemu piecyk elektryczny mi Mikołaj przyniósł, nawet ciasto można upiec. Prawie jak w raju.
Dziękuję za podtrzymywanie mnie w dobrym humorze. Jak Zbyszek mówi: recepta wskazana przez niejednego lekarza. A od Ciebie, podwójnie pewna!
Marzyłam o szklarni już jakiś czas,
zamówiłam z poliwęglanu taką niewielką 1,95 m wysoka coby eMuś się zmieścił nawet podlać albo zebrać jak coś urośnie, 1,95 m szeroka i 2,50 m długa, z fundamentem i rynnami na deszczówkę
Mam miejsce gdzie wcześniej był kompostownik i tam mam zamiar ją ustawić.
Dlatego pojechałam na szybko do Obi po nasiona i jutro zamierzam wysiać do wielopaków, potem do szklarni.
Powiem Ci Basiu ,że natyrałam się jak głupia na zdjęciach wcale tego nie widać ..ot taka mała rabatka i troszkę trawki a w rzeczywistości żeby to ogarnąć zapier..l nieziemski
Byłam u Ciebie ..wiesz widziałam te cudne foty
też powinnam dorobić sobie drugą komorę do kompostownika ,bo teraz mam jedną i co ? i jak ja mam sobie te dobroci wyjąć? wszystko muszę przewalić żeby dostać się do najlepszego ..nonsens ..mus dorobić drugą na świeże wrzuty
Wczoraj jak chyba u wszystkich była iście wiosenna pogoda, można było chodzić w bluzie bez opatulania się za bardzo, no i oczywiście popracować.
Ja zbyt twórczo nie działałam ale za to ogarnęliśmy wreszcie kompostownik, który do tej pory był wielką hałdą, jak zwałki śmieciowe a teraz jest obudowany paletami, dwa oddzielne boksy, jeden na świeżo rzucane odpadki a drugi z już przekompostowaną ziemią. Ta się cieszę bo wreszcie porządek jest.
Zdjęcia nie mam, ale cyknę któregoś dnia. Zwieńczeniem pięknej soboty było ognisko najpierw ze wszystkiego co cięte i się nawarstwiło a potem gałęzie jabłonkowe i kiełbaski też były grane. Wspaniały dzień, bez myślenia o wszystkim co złe i o całej trudnej sytuacji.
A dziś leniwa niedziela bo zimna niestety. Znowu mrozy zapowiadają. eeech
W poidełku ruch... z okna robiłam i tak sobie widać...
O nieźle dałaś czadu super
ja też pracowałam ale mniej twórczo... bardzo chciałam uprzątnąć kompostownik który jeszcze niedawno był wielką hałdą a teraz obudowane paletami dwa boksy, jeden z już przekompostowaną ziemią a drugi z tym co było rzucane niedawno.
Później ognisko i kiełbaski i porządki inne z dziećmi, to był fajny dzień.
Aniu masz rację.
Ogólnie ziemię pod rabaty przygotuję zgodnie z wymiarami jak wkleję poniżej.
Będę mieć trochę czasu żeby się dokształcić i zdecydować co na nich posadzić. Mam nadzieję też na Wasze wsparcie
Dziś udało mi się kupić wióry rogowe, znalazłam miejsce, z którgo mogę odebrać koński obornik Tylko wcześniej muszę wynająć przyczepkę żeby go przewieźć. Jej zastanawiam się czy będę w stanie sama prowadzić taki samochód z przyczepką??? Na razie mnie to przeraża.
Znalazłam też kompostownię ale niestety na czas ogólnokrajowej kwarantanny jest zamknięta. Sprzedaż ruszy dopiero jak miną obostrzenia.
Więc plan jest taki że zasilam ziemię obornikiem i mączką a na kompost musze zaczekać...
Jej padam z nóg dziś sami z mężem obsadzaliśmy parapety Jutro dogrywka. Mam nadzieję, że uda się skończyć tak aby w przyszły weekend zająć się obornikiem.
W sumie dzięki temu, że w tym roku skupię się na użyźnianiu ziemi to znajdę czas na wybudowanie drewutni a tym samym zdobędę miejsce na kompostownik
Razem z mężem obiecaliśmy w tym roku dzieciom basen, wiec będę też mogła pomóc w przygotowaniu podłoża. W tamtym roku podkopałam już teren, na ten moment zostanie już wyrównanie podłoża i wyłożenie styroduru. No i zbudowanie domowym sposobem systemu ogrzewania wody.
Mam jeszcze pytanie czy muszę zdzierać darń czy skoro ma być siany poplon to mam po prostu tylko wszystko przekopać i wymieszać z obornikiem?
Kasia, pszczoły same znajdują pożytek, który jest w zasięgu kilku kilometrów. "Zwiadowczynie" lecą na przeszpiegi, a potem powiadamiają koleżanki z ula, w jakim kierunku są rośliny miododajne. Robią to wskazując ruchami ciała pod jakim kątem względem słońca jest pożytek i w jakiej odległości od ula. Skomplikowane to, ale one nieźle sobie radzą. Tak więc wydaje mi się, że ustawienie wylotka na Waszą stronę w ogóle nie ma znaczenia.
Co do Twoich sąsiadów - pewnie, byłoby miło gdyby zapytali Was o zgodę. Są też jakieś przepisy regulujące w jakiej odległości od zabudowania można ul ustawić. Ja się nikogo nie pytałam, bo graniczę przez płot z moim bratem, więc sprawa jest prosta. Mój chrześniak (syn brata) zafascynowany pszczołami - w ubiegłym sezonie gołymi rączkami ramki z pszczołami dźwigał Pozostali sąsiedzi są w większej odległości od nas, więc nie czułam się zobowiązana o nic pytać.
W okresie wiosny pszczoły szukają wody, potrzebują jej do wychowu czerwiu. U mnie też siadają na kompostowniku. Jak leję wodą po kompoście to w chwilę się zlatują, chociaż ule są z drugiej strony ogrodu Zbierają też wodę z trawy, z liści.. ja też im podaję wodę w różnych płaskich naczyniach. Owszem zdarza się, że rójka wychodzi z ula, ale na to jeszcze za wcześnie.
Jeszcze mnie zastanawia, czy Twój syn ma alergię na jad pszczeli?? Bo jeśli tak, to może być problem... Pszczoły nie są jakieś agresywne, ale wystarczy że się w włosy zaplącze, podejdzie gdzieś, poczuje się zagrożona, albo nieopatrznie gdzieś się ją przyciśnie... wtedy na pewno wbije żądło. Ważne jest by to żądło jak najszybciej usunąć (nie ściskać, tylko podważyć), bo wbitego z żądła jad cały czas jest pompowany do ciała. Oczywiście po użądleniu człowieka pszczoła umiera.
Kasia, z jednej strony rozumiem Twoje obawy, może i poirytowanie tą sytuacją. Nie wiem jak ja bym reagowała, gdybym nie miała uli i małego bzika na punkcie pszczółek Ale wiesz.. to naprawdę bardzo pożyteczne owady. No i mówi się, że pszczoły dają 30% pożytku pszczelarzowi a 70% społeczeństwu. Ech, nagadałam się
Skarpa (w rekach ogrodnika )- wykarczowane rosliny, pozostalosci podsypane nawozem, zeby jak zaczna dobrze rosnac, potraktowac je chemia. Po uplywie 2-3 tyg od pestycydow skarpa do przekopania ich sprzetem. Pojawil sie kompostownik.
Trawnik (dotychczas i w przyszlosci praca wlasna )- zrobiona wertykulacja w pazdzierniku, ale zdecydownie potrzebna wiosenna poprawka. Tydzien temu dostal nawoz, wiec za jakis tydzien sprzet pojdzie w ruch.
Przekopalam wstepnie (jeszcze jesienia) jednen kawlek na potencjalna rabate. Doprawilam tam gliniasta ziemie kompostem, piskiem i torfem (posty Toszki maczaly w tym palce ) i potraktowalam widlami.
Na zdjeciach widac, ze zdjelam czesc trawnika pod 2ga rabate, ale jeszcze nic nie przekopane. Te dwie potencjalne rabaty, nie maja ostatecznego ksztaltu. Poszlam troche na zywial, a nie dokonca wiem, co i jak tam posadzic. Na szczescie nie zagalopowalam sie z tymi pracami, wiec wszystko mozna jeszcze zmienic i udoskonalic
Fotki z gory zrobione dla mnie przez sasiadke z 2go pietra
Dorii, ale czemu chcesz dawać koniaczek do kompostu...? no nie mogę się domyśleć, co to ma być...
Ziemniaczki w koszach też fajny pomysł Wszystko zależy od tego, ile i gdzie masz miejsca
No właśnie tak mi chodziło, folia by trzymało wszystko w kupie a jutowy dla osłony od promieni + wygląd. Folia przy okazji ochroni jutę przed wodą.
A ja kilka dni temu wpadłam na pomysł by ziemniaki w takich koszach na liście posadzić. Muszę ogarnąć kompostownik więc na dno świeże badyle z koniaczkiem i nie przerobionym kompostem a potem ziemia. Tak samo z dynią i cukinią, tu można nawet sam kompost i tylko trochę ziemi na dno. Tylko muszę jeszcze te kosze w rozsądnej cenie znaleźć. Sąsiadów mam już do około trzeba ogarnąć hałdy kompostowe.
Ja dopiero jestem na etapie zakładania ogrodu i już mnie boli głowa ile błędów zdążyłam popełnić... Ale i tak w porę przeczytałam niektóre posty, dzięki czemu wszystko przewartościowałam. Już miałam zaplanowane sadzenie roślin ale najpierw będę musiała zacząć od ziemi a sadzenie chyba jednak odłożyć na przyszły rok. Serce boli ale to najbardziej rozsądne i rok szybko pewnie minie.
Podpowiedzcie czy dobrze wszystko rozumiem i czy to wystarczy:
- miejsca rabat głęboko przekopuję (pisze na razie o rabatach bo temat trawnika to odległa kwestia, i mam zamiar się nim zająć dopiero w dalekiej przyszłości)
- nawożę obornika ile się da (mam możliwość kupienia końskiego); nie jest on jednak przekompostowany mogę wrzucić w ziemie taki nie przekompostowany?
- dodaję korę najlepiej drobną musi być koniecznie przekompostowana (z tym będzie ciężko)
- dodaję mączkę
- kupuję ziemię czarnoziem
Wszystko przekopuję.
Czy powinnam wysiać dodatkowo np. jakąś koniczynę i na koniec wakacji wszystko przekopać?
Czy na wiosnę przyszłego roku będzie można już sadzić?
A może uda się sadzić już jesienią?
Jak tylko zbudujemy drewutnie i potniemy pozostałe po budowie stemple powstanie miejsce na kompostownik. I zaczynam tworzenie swojego kompostu.