Wiktoria, następnego dnia okazało się, że zostało tyle pszczół, że znowu wisiały na drzewie.
Pszczelarz musiał jeszcze raz przychodzić
Powiedział, że od kilku dni gania za rojącymi się pszczołami.
W końcu zrobiło się ciepło to roślinki ruszyły Ryneczek nie jest zły, czasami można się poratować
Pomidory to mi stracha narobiły, bo dostały szarych plam ale chyba ta słoneczna pogoda dobrze im zrobiła i oprysk z mleka (Anda wielkie cmok za tą radę )
Pszczoły nas zestresowały z uwagi na usytuowanie na wprost drzwi wejściowych.
Beata, u Ciebie jest bardzo pięknie więc udało Ci się dobrze dobrać roślinki Niestety trzeba się czasami uczyć na własnych błędach.
My staraliśmy się dobrze wszystko zrobić a wyszło różnie.
Najważniejsze, że na razie tfu, tfu wszystko jakoś rośnie
Też się trochę baliśmy, mam nadzieję, że nowe do nas nie przylecą.
Rutewka elin
Agreścik - zawsze ładnie rodzi owoce, ale nigdy nie był jakoś specjalnie smaczny, ale to moja wina, bo rzadko go podlewam...
CHyba czas trochę przetrzebić bluszcz - co prawda już nieco go przycinałam, ale może warto trochę prześwitów na płocie zrobić
Tak właśnie zrobię - codziennie daję jej konewkę wody (ale tak 1,5 litrów, nie tak że 10l )
Zaraz pójdę sypnąć garść nawozu i podleję. Dzięki dziewczyny - z zobaczcie co za drapak z niej zrobiłam ale się nie spodziewałam, myślałam, że liście już wyjdą, a tu cisza..
Haniu u ciebie chociaż obficie kwitną azalie, u mnie bardzo źle. Chyba im kwietniowe zimnoniborzymrozki zaszkodziły. Odrosty szybsze od rozkwitu.
Peonie chyba mam taką samą.
Dwa dni temu pisałam, że obsadziłam małą środkową. Ponieważ mam tam sporo ciemnego różu to specjalnie kupiłam i posadziłam niebieskie szałwie. Dziś rano wyszłam do ogrodu i zobaczyłam, że te szalwie zakwitły. Na ciemnoróżowo. Myślałam że się przewrócę .
No i pojechałam do ogrodniczego po 3 niebieskie szałwie .