Ja byłam na Źródlanej i wykopałam parę klonów japońskich, ciemiernikow , brunnery, maliny, siewki traw z wybiegu dla kur i bodziszki Rozanne. Jeszcze piwniczka jest do opróżnienia ale korzystając z pogody i przyzwolenia obecnego właściciela kopałam jak szalona jutro ma padać cały dzień ale może po południu uda mi się coś posadzić…
Placyk ma wymiary dostosowane do basenu. Mnie też się podoba pomysł z laskiem.
Od wtorku wychodzę na dwór na krótki spacer po ogrodzie i bardzo denerwuje mnie to, że nie mogę nic zrobić w ogrodzie, a pogoda taka cudna. Wczoraj wieczorem intensywnie myślałam, co bym jednak mogła robić na dworze. Rana pooperacyjna mnie nie boli, mogę stać i siedzieć. Oczywiście nie mogę dźwigać nic ciężkiego, ani się schylać, czy kucać. Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Mogę malować. Poprosiłam męża i przyniósł i jeden element ławeczki z pergolą. Była szara teraz będzie biała. Przygotowałam sobie miejsce do malowania, oczyściłam drewno papierem ściernym, usunęłam kurz z czyszczenia i wzięłam się za malowanie. Na dworze było tak przyjemnie, tak ciepło. Mam nadzieję, że przez całą zimę pomaluję całą ławeczkę, że będzie na tyle okienek pogodowych, że dam radę. Tą farbą można malować w temperaturze +5 +25 stopni. Potem przycięłam jeszcze hakuro w przedogródku, żeby je śnieg nie połamał.
Ale się cieszę, że chociaż tyle mogłam zrobić.
To jest ta ławeczka.
Ona stała w innym miejscu. Teraz będzie stała tutaj, na tym placyku.
Dla niej był robiony ten placyk. Będę tutaj przychodziła na poranną kawę i obserwowała życie wodne. Na wprost jest oczko wodne. Tak to sobie wymyśliłam.
Tutaj lepiej to widać.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku jeden z moich pomysłów się urealni.
Fajnie jest tam sobie usiąść obok, ciurkadełko i rybki naprawdę fajnie relaksują Chociaż już teraz, zwolniły tempo, na zimę. Pompa już też wyłączona, zostało tylko napowietrzne, rośliny też częściowo wycięłam. Czekamy na wiosnę
Na balkon kupiłam kastę z której zrobimy donicę i potrzebuje pomysłów na drzewko nie za duże, najlepiej kwitnące wiosną i przebarwiające się jesienią. Które da radę latem na patelni, zimą na mroźnym przeciągu.... bo tuje mnie od tej strony na balkonie nie osłonią
Słońce zawsze robi robotę, chociaż kilka promyków i świat jest piękniejszy.
U nas to najbardziej mokry rok odkąd pamiętam pracę w ogrodzie. Nawet bardziej niż gdy robiliśmy suche oczko.
Dziękuję Aniu za tyle serdecznych słów, ja ciągle stawiam sobie nowe wyzwania i w miarę sił i umiejętności coś staram się tworzyć. Ja w ciągu roku robię sobie kilka swetrów, mam ich tak dużo, że nie nadążam ich ubierać. W roślinne wzory mam chyba 5 swetrów.