Anda, od jakiegoś czasu zaczynam być zadowolona z efektów. Długo na nie czekałam ale już jest fajnie.
Zdarzają się porażki, takie jak z tym klonem palmowym. Miał być najładniejszy, posadzony na samym środku stumetrowej, kwadratowej rabaty. No i kicha. Obcięłam go. Zobacz jaka pokraka została
Musiałam wyciąć cały główny przewodnik.
Pytanie czy tu widać faktycznie chorobę? Czy to uszkodzenie mrozowe lub po prostu nie dał rady po przesadzeniu jesiennym?
A taki był przed cięciem, jeszcze metr wyższy niż ja, chociaż go trochę przycięłam przed przesadzeniem.
Nie wiem czy się uda uratować ale jeszcze próbuję.
Dziś sobie dogodziłam! Od 10:00 do 16:00. I dużo zadowolenia z wykonanychg prac.
Pierwsza przymiarka w szklarni. Wygląda na to, że tam 1/4 prac za mną. Cebulka sie szczypiorkuje, a dziś dodsadziłam 10 pomidorow i 3 papryczki. Na próbę. Oczywuiście nakryłam folią po posadzeniu, bo nie wiem jak w nocy będą się czuły moje pieszczoszki. Ma być tylko dwa, ale może dziurawe szkło trochę więcej ciepła zachowa.
Gdzie niegdzie podlałam, szczególnie tam gdzie nowo posadowione rośliny. Jeszcze nie mam za bardzo co pokazywać. w moim bylinowym byliny dopiero się budzą.
Dziś tuż przed moim przyjściem do ogrodu, sąsiadka pogoniła jelonka z mojego ogrodu. Oczywiście był na śniadaniu u mnie. A co sobie dysponował? Oczywiście! Lilie! To jego tegoroczny przysmak!
Przy okazji rejterady z ogrodu, kopytem zahaczył drut znad siatki, i go zerwał. Ale sąsiad od razu naprawił szkodę. Jak dobrze miec sąsiada!
To mój glicyniowy potwór. Tak kwitnie choć słabo, wcześniej była puszczona na orzecha ale jest niesamowicie inwazyjna. Zobaczymy jak będzie w tym miejscu, marzy mi się kwitnąca pergola
A to okienko będzie wisieć poziomo.
Na tej ścianie, po lewej stronie deski.
Będzie tam jeszcze jedno, narazie stoi na strychu sąsiadów, jutro sobie wybiorę, jakie chcę.
Nie tak dużo jak ty ale na ilość miejsca jeszcze nie narzekam. Mogę jedynie narzekać że większość w cieniu i między drzewami. Ale jakoś desperacja mnie pcha i dopinguje i radzę sobie z tematem całkiem, całkiem...
Posadziłam wczoraj ułudkę pod ciemiernikami. Mam mieszane uczucia, czy razem pasuję. Niby lubię połączenie niebieskiego i bordo. Chciałam żeby ułudka wylała mi się na tą robioną właśnie ścieżkę i ją obrosła.
Mały ogród dobrze jest robić zakątkami, wtedy jest ciekawszy Ja lubie to miejsce w maju. Już widzę ze tu skupi się moc cebulowych na jesień bo wiosną jest łyso.
Od godziny pada i to mocno, wiadomo, koniec prac ogrodowych
Intensywnie poplewiłam, wysiałam połowę posiadanych nasion, przesadziłam kilka roślin i finito.
Ale zrealizowałam pomysł odgapiony od Eliski, po sprężynach będzie się piąć powojnik Stolwijk Gold
Ten też odgapiony od Eliski i podpowiedziany przez Basię3012
Okienka jeszcze nie wiszą, bo eM pojechał do mechanika, a ja wiercić nie umiem.
He, he, he Zawsze robiłam zakupy niemal hurtowe ale tym razem to już straciłam kontrolę i popłynęłam na maxa
Za to dziś nie sadziłam. Wróciłam z pracy i ułożyłam kolejne 6 płyt na ścieżce do misy. Choć przyznam że chore kolanko niemal do mnie mówiło i robiło wszystko żebym się zniechęciła do tej pracy
Zdjęcia robocze więc bajzel wokół. Jak dojadę do końca czyli jeszcze dwie płyty i zakręt w prawo, to będę wiedziała na jakiej wysokości obsadzić misę i zacznie się to najciekawsze czyli obsadzanie wokół misy.
Rowu i historii z nim nie zazdroszczę. I tak, jak dziewczyny, podziwiam Was za wytrwałość. I pracowitość.
Mimo tych zalań, nie poddaliscie się ani razu.
Basiu, podziwiam, że ogarniasz komputerowo zdalne nauczanie. Co prawda, przedszkolne, ale to też trzeba umieć. Moje dziewczyny mają same opiekę nad swoimi uczniami, mam to z głowy.
Wobec czego przy sprzyjającej okazji....fruuuu do ogrodu.
Poki co, słoneczka życzę, o jego nadmiar jeszcze się nie kłopoczę. Pryjdzie na to czas.
Bawcie się dobrze.
Buziaczki Monia, stęskniło mi się za Wami i naszymi spotkaniami W tym sezonie nie odpuszczam tak jak rok temu...
Pogoda niestety nie rozpieszcza, u mnie wszystko pływa w wodzie... Trawnik chlupie, na rabatach zastoje. Zlewy co chwila.
Kwietnik na drewutni to obecnie zakątek, gdzie marazm pogodowy nie dobija mnie tak bardzo. Udało mi się znaleźć trzy ładne, ciemne ciemierniki. Fajnie będą wyglądać na tle jasnej ścianki. I wiosną wypełnią lukę między zawilcami jesiennymi.
Wokół ławki będzie bodziszek. Nie wiem, czy ten który kupiłam "Cluden sapphire" czy inny. Niemniej bodziszek to chyba dobry pomysł na lato w tym miejscu.
Marzy mi się zatopienie tej ławki w kwieciu Na razie zatopiona jest w wodzie, chwastach i nie przyciętych zawilcach
W pierwszej kolejności muszę znaleźć płaskie kamienie i je wkopać, tak żeby ławka nie stała w gołej ziemi i nie gniła.
Potem plewienie, sadzenie. Niech tylko przestanie padać!
Ewcia, a co ja mogę przekopywać. Las przekopuję, sypię piasek z jednego miejsca na inne W amoku zimowym nazamawiałam różności to teraz mam jakieś 200 doniczek do posadzenia. W piasku nie posadzę bo szkoda kasy. Więc trzeba wydać kolejną kasę na ziemię i obornik i sadzić, żeby spełniać swoje marzenia, albo realizować urojenia- niepotrzebne skreślić
Ponieważ odzyskałam internet w laptopie, to mogę nawet wstawić zdjęcia na dowód mojej niepoczytalności. Potrójny rządek pod garażem
Zastawiona 1/3 tarasu, co by zacisznie miały.
I jeszcze rządki buków poupychane w dużych donicach, okryte agro, bo minusy były.
I jeszcze moje buczki .... no już nie będę pokazywać
W kategoriach zwiewności stipa jest dla mnie numerem 1 U ciebie ma się gdzie siać Dobrze zdrenowane, nawet jałowe podłoże i będą łany.
Judaszowiec ma jakieś 3 metry, kilkuletni okaz. Przyjechał do mnie rok temu z gołym korzeniem. Rósł w piasku, u mnie dostał glinę. Po posadzeniu przycięłam mu koronę o połowę, aby się lepiej przyjął. Wypuścił malutkie listki, nic nie przyrósł. Stąd były obawy o dalsze jego losy. Szczęśliwie żyje, ciekawa jestem liści, czy będą większe.
Tylko taką fotkę znalazłam z poprzedniego sezonu. Posadziłam go między dwoma dużymi kulami, bliżej domu. Super wypełnił tę lukę.