Świetny warzywnik Warzywa dobrze sobie radzą. Będziecie mieli rarytasy

Cudownie kwitną u Ciebie azalie

Haniu dzięki- faktycznie mini i jako hobby. Gdyby 2 grubasów się przystawiło,
to za moment zjedzone.

Jolu to kompost robi taką robotę a teraz gnojówka z żywokostu. Ciekawe jak wysoko ogórki będą się pięły.

Ewo z warzywami to zabawa ale cieszy - sałatki, rzodkiewka, szpinak do spożycia na bieżąco. Dzięki i pozdrawiam.

Zbyszku ależ macie piękny warzywniak. Doczytałam,że robisz gnojówki z żywokostu a gdzie ,najdujesz tę roślinę. Dziś przyglądałam się jej w internecie i zastanawiam się czy potrafiłbym ją odnaleźć w naturze.

Oliwko dzięki za pochwały. Gnojówka z żywokostu zrobiona i co tydzień podlewam. Powiem ci że ta roślina (przynajmniej na naszym terenie) nie rośnie w wielkich ilościach. Raptem znalazłem na 5-cio kilometrowej trasie z pieskiem 5 lub 6 kwitnących kęp. Już wiesz jak on kwitnie - liliowe dzwoneczki wielkości 3-4 cm a liście mechowate, podłużne. Rośnie wśród innych traw w pobliżu rowów ale nie tak całkiem blisko. Gdyby nie pora jego kwitnienia to bym go nie znalazł. Już wiem gdzie rośnie i za rok będzie polowanie.
Oliwko tobie też radzę znaleźć go teraz i zapamiętać jego współrzędne he he he. Pozdrawiam.

Plony zapowiadaja sie super.Widze, ze masz ogorki bez oslony.Planujesz jakas zrobic?Jaka masz odmiane?

Kasiu osłona była od zasiewu do czasu aż się zrobiły cieplejsze noce. Widzę że słońce im sprzyja. Dostaną sznurki umocowane do prętów stalowych a nie do łodyg
i hajda w górę he he he. Nie wiem jaka odmiana - to córcia wie. Ja jestem od budowy skrzyń, przywózki ziemi, wyładowanie kompostu z kompostowników do skrzyń, zrobienia gnojówki, podlewanie i do jedzenia darów. Pięknie pozdrawiam.

Czas na krzewuszkę cudowną nastał.

Zbyszku,

Nie dla nas Seszele, Hawaje i Bali,
nam wystarczy to co przy płocie,
aż tak daleko żeśmy nie latali
i tam naród nie chodzi w złocie.

Może kultura w tych nacjach inna,
inaczej cieszą się z życia?
Mówią, że ziemia tam bardzo gościnna,
dają jeść i jeszcze coś do wypicia.

Ja jednak sądzę, że nic za darmo,
jeść i pić dadzą wg życzenia,
czy w Kłaju, czy gdzieś pod Warną,
jeśli zapłacisz wg wyliczenia.

Dzięki Haniu za podsumowanie tu i teraz
tych rozmówek u mnie i u Ciebie.
Nigdzie się daleko nie wybieram
a jak popracuję- czuję się jak w niebie.

Jak już Ci wcześniej donosiłem -
brukarstwo mam teraz na tapecie.
Zajęcie nie jest za bardzo miłe
gdy słoneczko pali po grzbiecie.

Firmę mam tylko jednoosobową
za wykonaną pracę nikt nie płaci.
Wystarczy uznanie i dobre słowo
ono nic nie kosztuje a ubogaci.

Zbyszku,
jesteś mistrzem, to widać gołym okiem.
chodniczek jest piękny,
chciałabym też mieć taki,
tak w mym ogrodzie jak i pod blokiem.

Pod blokiem może doczekam,
jakieś już plany mają,
ale jeszcze nie teraz,
teraz balkony nam wymieniają.

Pisemko przyszło, kasę mus dawać,
już jedną stronę zrobili,
a trzy kolejne? Jak dobrze pójdzie
za 5 lat będą mistrzyli.