Ooo Hanuś jak miło wspomnieć ....dziekuję ....
Tak ...mamy w sercach naszych wszystkich ogrodowych przyjaciół
którzy odeszli....
z ogrodów na Ziemi do Zielonych Ogrodów Pana
na pewno jest tam jeszcze piękniej za ich sprawą ...
Dobrze, że piszesz No my świadomie wybraliśmy dość ruchliwą rasę, ale właśnie bardzo zżywającą się z ludźmi. Ruch lubimy, za płotem mamy las, rzekę i pola. I rzeczywiście jeśli tylko wybiegamy ją po podwórku (na razie nie możemy z nią wychodzić poza działkę, ze względu na cykl szczepień), jest dużo spokojniejsza w domu. I od razu wprowadziliśmy zasady, żeby nam na głowę nie weszła. Musieliśmy też wszyscy się lekko wyszkolić i przeszkolić najmłodszego syna, bo nam ją psuł
Fota specjalnie dla Ciebie:
Dziękuję nabieramy sił.
U mnie Lo też łapie choroby, ale kwitnie jako pierwsza no i bardzo mocno pachnie więc jej wybaczam tę chorowitość. The Pilgrim też mam jedną, ale i u mnie ona ma słaby krzak dlatego zamówiłam drugą. Miałam nadzieję, że ta druga będzie mocniejsza, ale krzaczek jest z cienkimi pędami. Pewnie to taki delikatny gatunek.
Dziś starałam się wykopać porozrzucane puszkinie po całym ogrodzie, ale łopatą się nie da, a małą łopatką poucinałam połowę roślinek. Dalej będą rosły tam gdzie chcą, bo tylko ze 20 udało mi się wyciągnąć z cebulkami.
Już dokładnie nie pamiętam ale wydaje mi się że one zaraz po rozwinięciu są bardziej żółte a potem bledną i robią się właśnie takie jak piszesz, maślane muśnięte różem. I dużo zależy od światła. W każdej odsłonie je lubię
Mam jeszcze takie, też bardzo mi się podobają ale ich kwiat jest dużo mniejszy i są niższe. Koło tamtych wyglądają marnie
Część posadziłam do szerokiej misy plastikowej, a resztę sadziłam w wysokie donice, ale nie sypałam ziemi do pełna. Później między urośnięte lilie powstawiam mniejsze doniczki z pelargoniami. Takie małe oszustwo. Lilie potrzebują około 100 dni żeby zakwitnąć.
Po 2 latach w donicy wysadź cebule w ogródek. Ja trzeciego roku zauważyłam, że są co raz słabsze. Trochę późno je wysadziłam do ziemi.
Jako sadzonki można kupić kilka odmian złocienia a te znalazłam przeszukując sklep z nasionami.
Lilie niestety nie wiem co to za one bo to pomyłka ale są cudne. Pierwszy raz pomyłka wyszła mi na dobre, bardziej mi się podoba niż te co zamawiałam mimo że żółte a ztym kolorem mam problem. Kwiat jest wielki w porównaniu do innych Lili które mam. Do tego ładnie przyrastają.
No i zapomniałam przedstawić Wam nowego domownika, dobrze, że odchowałam garstkę dzieci, to że tak powiem ze stoickim spokojem przyjęłam kolejne Jest wesoło i niech Was nie zwiodą te cudne łagodne ślepka
Oto Cuma: