Za radą
Lidki i
Sylwii ciachnęłam dziś dość odważnie cisa, opryskałam przeciwgrzybicznym i czekam na efekty
Nożyce dopadły całą resztę, m. in. cytrynę, nawet jedna spadła.
Lidka, koreańską cięłam długimi nożycami, w kilku miejscach wspomagałam się sekatorem do gałęzi.
Marlenaa, czyli "kołnierz" jest BARDZO

przydatny!