Basiu, przeczytałam historię Twojego ogrodu i bardzo mnie poruszyła, na przestrzeni czasu tyle zmian, przede wszystkim Mikołaj, budowanie altany, demolka starych budynków, prace w ogrodzie, dach, elewacja, schody, wykończenie poddasza, rabaty jakie dorodne już w międzyczasie, wszystko to bardzo szybko powstało, nie mogę się nadziwić, jak bardzo jesteście pracowici. Czuć, że jesteście zgranym teamem z Mężem i Mikołajem I ta klimatyczna jabłonka w tle... Twój wątek ma coś chwytającego za serce, szczerość i życzliwość. I humor taczka pod choinką i roślinki pod biurkiem są naj
Basiu, ja też kocham góry, zdjęcia stamtąd cudne. Zdrowia Tobie i Rodzinie życzę, nowych niespodzianek ogrodniczych, mocno ściskam!
Napisz mi jeszcze, jakie trawy tu posadziłaś przed lawendą:
a koło piwonii taki jedynak
kolor przekłamany, w realu bardzo ciekawy
taka ciemna malina, a tu wychodzi czerwień
koło pergoli było dużo różowych, wyszło mało ich, większość liście
I kolejny zakup. Najbardziej problematyczny. Moje tujki sprzed wejścia trafiły do gruntu, bo pewnie wkrótce by już zaczęły usychać.
Pojechałam kupić nowe, ale się okazało, że te większe egzemplarze nie pasują do donic (za duża bryła).
Kupiłam mniejsze około metra na chudych pieńkach, ale wyglądały tak biednie w tych dużych donicach, że pojechałam oddać.
Szefowa w Dammerze naprawdę starała się pomóc. Przygotowała mi i przywiozła większe. Cieszę się, ale ... One są wielkie. Teraz ten dół jest goły, a w donicach nie ma miejsca na dosadzanie czegokolwiek.
Co ja mogę zrobić. Przyszło mi do głowy, żeby kupić może jakieś trawy i ustawić je wokół tujek w doniczkach (byle tych doniczek nie było za bardzo widać).
mimo zimnej wiosny, hortensja pnąca cała zielona i bardzo dużo kwiatów ma w tym roku
łyse gałązki, to mocno ścięty perukowiec, wypuszcza jednak
hakonki dorodne
Dziewczyny, zbiorowo dziękuję za odwiedziny i za rady z przywrotnikiem. Ten przywrotnik mnie kusi, a fakt, że się sieje na razie jest dla mnie zaletą Zresztą podobnie jak z jeżówkami, które też mi się sieją.
Czasu brakuje na wszystko. Nie mam czasu nawet odpisywać. Od przyszłego tygodnia zdalna, to trochę nadrobię, bo zaoszczędzę czasu na dojazdy.
Pochwalę się zakupem Kiku Shidare Zakura. Mam i ja, z czego jestem przeszczęśliwa. Zakup oczywiście nie był planowany, ale jak ją zobaczyłam najpierw u Małej Mi, a potem w szkółce, to nie było odwrotu. Szczepiona na wysokości ok. 150 cm.
Może w niedzielę będzie słonecznie i zakwitnie, to się uda ładniejsze zdjęcia zrobić.