Aniu, wianek jest piękny, masz do tego smykałkę, wiec nie pytaj po co, tylko zabieraj się za kolejny.
Choćby nawet dla samej przyjemności tworzenia i przy okazji upiększania otoczenia.
Helen, wianek w tle to dzieło mojej bliskiej koleżanki (niestety nie moje). Ja tylko wywiesiłam kwiaty do suszenia Chociaż rzeczywiście razem tworzą całkiem udaną kompozycję
Iwonko Lupo u mnie w zeszłym roku się pojawiła za sprawą Asi. Mam posadzoną przed chatką na przemian z Heidetraum. U mnie w ciągu sezonu mocno przybrała na masie Na razie nie choruje, długo obficie kwitła, a potem już była cała w owockach, które teraz mają najintensywniejszy kolorek Planuję uszczknąć tych korali do wiązanek na 1 listopada, o ile będę już wtedy na nogach.
Zdrowia dla WAS!!! Zaczynam się cieszyć, że kiedyś nie było mi dane się zaszczepić bo nie było czym, a potem jak już było to nie chciałam. Dziwne to wszystko. Po 4 dawkach i znów jesteście chorzy. Mam nadzieję, że minie jak przeziębienie. Wtedy też człowiek z sił opada. Nie panikować to najważniejsze. Stres to najgorszy przeciwnik.
Obejrzałam z przyjemnością domowo - ogrodowe opowieści. Kuchnia fajnie już wygląda, przytulnie.
Jest tak odmienna od standardowych, super.
W ogrodzie dużo już przebarwień. Mnie jednak podobnie jak dziewczyny zachwyciła róża LUPO.
Przecież piszą o niej jak o maleństwie a tu taki ogromny krzew. I jakie dorodne ma owoce, przepiękne.
Mam zerwanych kilka gałęzi na wianek, nie wiem jaka to róża, ale też duże, piękne kule.
Zadowolona jesteś z tej róży? Nie choruje? Chciałabym mieć jedną otwartą różę, ta bardzo mi się spodobała. Nie pamiętam gdzie rośnie u Ciebie?
Agnieszko wszystko co robię to dla przyjemności. Kompletnie nie mam drygu do "biznesu".
A ten wianek był kupiony kilka lat temu. Ale prosty jest, z łatwo dostępnych materiałów.
Wrzuciłam jako inspirację, spróbuj, a zobaczysz jaka to frajda
Masz rację Basiu z tą gliną, finalnie niektórym roślinom a zwłaszcza drzewom chyba w niej lepiej.
Nazwy jakoś same zostają mi w głowie, może dlatego, że zwracam na nie uwagę, często tak ładnie brzmią, jak imię. Zauważyłam, że zwracając się do ludzi bardzo często wymieniam ich imię, tak samo mam z roślinami, "gadam" do nich po imieniu Lubię też bardzo łacińskie nazwy.
Wolę dla zawilców określenie anemone, jest takie delikatne, zwiewne.
Mam kilka buków, fagus sylvatica - brzmi konkretnie, masywnie, jak to drzewo
Z rozłogami zawilców spotkałam się u Madzi, powiem ci, że faktycznie mają moc. Wyglądały jak cienka, długa pietruszka. Wykopywałam sobie Red barona i mnóstwo było tam takich kłączy.
Dobrze zrobiłaś Basiu sadząc je w donicach.
I przypomniałaś mi, że mam też odmianę Splendens. A u April przypomniałam sobie o Paminie
No więc dużo mi też z pamięci ucieka
Jak zmienisz Basiu wianek koniecznie zrób foto. Ja będę robiła z samej róży, pokażę wkrótce.
Aniu nasi panowie patrzą miarą praktyczności, mój dodatkowo ma jakiś syndrom "dziecka PRL-u" Nie ma potrzeby zmieniać tego co działa. W sumie ta cecha bardzo się przydaje, a nawet jest w trendach eko.
Dla nas jednak względy estetyczne są ważne, dlatego te gazony cieszą
A wiesz, że dwa zostały mi przed wjazdem z limonkowymi tawułami. Tak wrosły w beton, że nie mogliśmy ich wykopać. Co roku planuję obsadzić je hakone i ciągle zapominam.
A podjazdy musimy docenić, goście mogą bez problemu parkować
Postanowiłam sobie, że przyszły rok będę miała bardziej mobilny. Ten mój tegoroczny, przełomowy, był szczególny, dużo się działo i dzieje tu na miejscu, ciągle jakieś spotkania, imprezy, wyjścia.
Podczas jednego ze spacerów miałam przyjemność poznać Kasię Bellingham, która w krakowskiej księgarni na rynku promowała swoją książkę. Po autograf przyszłam później, byłam ostatnia, fajnie porozmawiać z tak ciekawą osobowością jaką jest Kasia. Przesympatyczna Dziewczyna. Koleżanka zrobiła nam zdjęcie, wrzucam tu na pamiątkę, bo zaraz gdzieś mi przepadnie.
Za rok będę więcej wyjeżdżać. Takie postanowienie Do Ciebie Aniu muszę dojechać I na Kaszuby, do Kasi. Teraz będzie tam częściej.
Ten wianek lata temu kupiłam, ale jest bardzo prosty do zrobienia, wrzuciłam jako inspirację bo ładny.
Iwonka, jestem u Ciebie na bieżąco! Śledzę z ciekawością wszystkie zmiany. Ta gazonowa - szokująca! Dla facetów takie decyzje są trudne- wiem coś o tym!
A gazony i kostka " młotki" to znaki naszych czasów budowy Wprawdzie gazony miałam tylko dwa, jako pojedynczo stojące donice ( nawet jeden jeszcze stoi przed domem i czeka na wymianę w stosownym czasie( gdy znajdę godnego zastępce!)) ale mam długi podjazd młotkowy, który nie ma szans na zmiany. Na szczęście mnie akurat nie drażni, choć wiadomo,że teraz są o wiele ładniejsze kostki brukowe, które chciałoby się mieć
Przepięknie wychodzą Ci te zmiany i kiedyś wproszę się ponownie po latach porównać naocznie! Tymczasem czekam na Ciebie i trzymam za słowo!
Twój wianek, mobilizuje mnie coraz bardziej do stworzenia swojego, może w końcu jakoś zbiorę się w weekend. Na razie kończę wypychać dyńki dla siebie
Skromna dekoracja jesienna przed wejściem.
Wianek z miłorzębu ładnie zmienił kolor, z żółtego na brudny pomarańcz. Świetnie przetrwał przez ten cały rok. Muszę jeszcze dokupić wstążki jutowe i bawełniane w burej oraz kremowej tonacji.
Na razie musi wystarczyć ulubiona krateczka.
Wreszcie pod koniec sezonu udało mi się kupić mulenbekię. Spróbuję ją przezimować.
Miks kolorowych dyń od Siostruni, fajne są
A poidełko z ptaszkami od Anitki, donice też. Piękne, ponadczasowe prezenty.
Wiecha u nas wianek tak fachowiec wziął sekator i zrobił całkiem niezły bukiet na koniec roboty.
My w tych budynkach gospodarczych trzymamy różne maszyny potrzebne w działalności małżonka.
Z roślin do przechowywania mam już tylko jedną agawę zwaną Martą którą upodobała sobie młodsza córka dawno temu. Miała takie marzenie, że jak będzie duża to sobie ją zabierze do własnego domu żeby doczekać się jej kwitnienia. No to trzymam, choć warto skonfrontować czy marzenia nie uległy zmianom
Liriope czasem po zimie ma przysuszone liście. Warto je wyskubać lub obciąć (i to i to robiłam, bez różnicy wg mnie). Poza tym mrozoodporna. Jest atrakcyjna do tego stopnia, że do nowej aranżacji przedogródka dokupiłam 3 sztuki kwitnącej na biało.
Mam dziś dzień kanapowy po dwóch dniach harówki.
Aniu dokładnie można oczopląsu dostać nie umiem i nawet nie chcę się ograniczać
jedynie przeraża mnie fakt ,że nie wyrabiam z ogarnianiem -już chyba z 5 dzień poświęcam na plewienie i drobne roszady i dopiero jestem koło domku ogrodnika -zanim dojdę do końca ,to będę musiała od nowa plewić
tylko te 3 dyńki własnoręcznie zrobione ( to akurat mega proste jest -koc ,poduszka i sznurek )-kółka słomiane wiszą i czekają na jakąś wenę -a u mnie z tym kiepściutko -nie mam drygu do takich robótek -naoglądałam się filmików i miałam robić jeden z hortensji ,drugi z traw ,a 3 z jakiś innych jesiennych akcentów ,nawet klej na gorąco kupiłam -przydałabyś się tu razem z Agą ,żeby mnie podszkolić
mój ogród jesienią wygląda lepiej niż latem
może się skusicie przyjechać
Buziaki
Ciekawa jestem jakie odmiany papryk w tym roku sadziłaś i czy wybierałaś wczesne odmiany. Pamiętasz kiedy swoje wysiewałaś? Moje dojrzewają już od dobrego miesiąca.
Masz swoje w gruncie? Zielonych też jest cały czas sporo, ale one fajnie dochodzą wstawione do szklarni i przy ciepłej elewacji.
Moi rodzice mają chyba podobne warunki uprawy do Twoich, dużo krótszy okres wegetacji i surowszy klimat, a też już kilka papryk z sadzonek ode mnie zjedli. Najsmaczniejsze mam z tak zwanych upraw marketowych - kupuję podłużne/szpiczaste papryki w marketach, a jak któraś wyjątkowo mi smakuje to zostawiam nasiona i je wysiewam. O dziwo powtarzają cechy.
Madziu, u Ciebie to można oczopląsu dostać! Ale w takim pozytywnym znaczeniu! Moje oczy pląsają wśród tych wszystkich trawek, przeskakując z rabaty na rabatę w tą i z powrotem nie mogąc się napatrzeć na te wszystkie lekkie i piękne kolorystycznie zestawienia mimo różnorodności i ogromu roślin!
Taras cudnie jesienny! Zaskoczyłaś mnie tymi samodzielnie wykonanymi dyniami!!!Superowe są! Fajnie wszystko skomponowałaś!
U mnie jeszcze zero wystroju jesiennego, myślałam, że zrobię dziś chociaż jakiś wianek, ale deszcz zmoczył wszystkie rośliny i jakoś mi się odechciało
U Ciebie i tak "latowe" klimaty Ten wianek tylko zwiastuje jesień
Pomidorów w foliaku już nie mam od dobrych kilkuuuuuu dni z uwagi na zarazę. Papryki - sztuk 4 - nie zdążyły dojrzeć Zebrałam kilka sztuk zielonych (w sensie niedojrzałych), może dojdą w domu. Kwiatów i maluśkich papryczek jeszcze na krzakach mnóstwo, ale cóż, to już nie ich czas Więcej się w papryki nie bawię, u mnie nie klimat dla nich, nawet w foliaku, chyba że kiedyś doczekam się szklarenki to przemyślę temat