Elu, oczywiście wyczucie przewiduje powtarzalność kwitnienia i odporność na choroby grzybowe, choć pewnie wyjątki będą, ze względu na urodę kwiatu, albo na sentyment, wspomnienia z jakimś ogrodem angielskim.
Ale nie oszukujmy się, róże nie są mi obce

, w końcu zajmuję się ogrodami od 47 lat

W bukszpanowym róże na hidcotowej dobrze się miały tyle lat. Taka noga to całkiem ze mnie nie jest

Jedyne co nowe to to, że ogród prawdziwie różany robię pierwszy raz i stąd taka presja. A wyczucie nigdy mnie nie myliło, więc dam radę, a jak się pomylę, to poprawię. Odmian róż jest tyle, że co krok to coś innego się podoba, a pomieścić wszystkiego się nie da. Może kiedyś zrobię dalej jeszcze jeden ogród różany, w końcu miejsca mam dość.