Udało mi się wyskoczyć na działkę na 2 godziny.
Truskawki oplewione i pod kołderką. Parę kwiatów było, ale mróz je ściął. Pąków jest sporo więc mam nadzieję, że przyspieszę owocowanie

. I przedewszystkim, że owocowanie będzie

.
Dalej próbuję kupowac czas

. Jesienią kupiłam przecenione i przesuszone 4 przewrotniki Thriller. Zasadziłam, niech rosną.
Doglądałam moich wysiewów. Groszek już prawie rośnie - czas zerwać leszczynę i zrobić konstrukcję. Bób, rzodkiewka i coś tam jeszcze kiełkują.
Bluszcz na brzozie ma się dobrze - tzn zgodnie z oczekiwaniami marnieje

dobrze dla mnie
Teraz "tylko" pozbyć się tego co rośnie na ziemi - już widzę, że to będzie ciężka walka.
I zrobiłam bardzo prowizoryczną podpórkę na winogron [swenson red ku pamięci] oraz jeżyny. Miałam te patyki do stelaża więc jest jak jest, oby kiedyś zmieniło się to w coś stabilnego i ładnego

.
Trochę pograbiłam kamieni, bo pełno ich jest w tej ziemi. Trochę powalczyłam z pokrzywami.
Sąsiad zdobył obornik [kontakt ja mu podałam więc jak coś to kiedyś też mogę skorzystać] i się pyta ile on musi się kompostowac. Powiedziałabym, że całe lato i że dopiero gdzieś koncem pazdziernika bym rozłożyła w ogrodzie... Czy możę to za krótko dla świeżego konskiego obornika?
Jest sens sobie zamówić [bo przywożą

] i dać mu się kompostować do późnej jesieni?