Zbyszku,
mojemu pieskowi kroku dotrzymuję, bo on już nie biega przede mną.
sam boi sie chodzić, więc smycz jest potrzebna, to dla niego jak drogowskaz, a tupanie mojej laski też jest dla niego wskazówką, że jestem przy nim. I tak się kołaczemy obok siebie. Szczepić się trzeba, chyba, że ktoś nie chce, przymusu chyba nie ma. Przynajmniej dla ozdrowieńców.
POsypalo dziś u mnie śnieżkiem, nie mocno, ale póki co, jest biało. Zero stopni do jutra,