Kolory jesieni. troszkę fioletu... ciemierniki oszalały....
Siedzę sobie na balkonie, kawę popijam, słonko grzeje...i niucham, co tak ładnie pachnie...to jeżówka Delicious Nougat W ogrodzie pewnie bym nie wyczuła, bo ona z tych niziutkich Kupilam ja pod wpływem chwili i z braku pomysłu gdzie ją posadzić, zabrałam do domu. W przyszłym roku zagości na balkonie Myślę, że z bladoróżowymi pelaśkami i bordowymi rozchodnikami będzie jej dobrze
Wczoraj było nieplanowanie podcinanie jednej. Wyszło przy okazji. Rano wyszłam jakieś fotki porobić i nagle zobaczyłam patrząc okiem aparatu, że coś na ogrodzeniu się pojawiło. Podeszłam i zobaczyła trójnik z dachu altany. Jeszcze w piątek, gdy siedziałam na tarasie z kawką widziałam go swoim miejscu, bo gołąbek na nim siedział a poniżej kos i oba toczyły boje nie wiem o co. Jeszcze większe było moje zdziwienie, gdy przeanalizowałam, że on jest kilka metrów od tego miejsca gdzie się znajdował. Spadając nie mógł by tam się znaleźć. I dlaczego spadł, nie wiło a on jest bardzo ciężki. Tu na czerwono miejsce gdzie powinien być a gdzie był. Na dochodzenie eM został zawołany. I po wykluczeniu kosmitów i innych sił nadprzyrodzonych, zebraniu śladów em powiedział, że spadł do sąsiadów i oni nam go na ogrodzeniu zawiesili. Tylko dlaczego spadł. Chyba kuna próbowała się wciskać się prze szczelinę i go przesunęła. Bo ptaki zostały wykluczone. Trzeba było rozłożyć drabinę i wejść na dach. I jak eM na dachu siedział to dostał sekator i wytyczne, które gałęzie glediczii ma poprzycinać. Szczególnie te nisko nad dachem.