Ze względu na brak roślin na front razem z mężem podjęliśmy decyzje o wysianiu trawnika na froncie testowego.
Grunt ma obornik, mączkę bazaltową i był na nim poplon. Dodatkowo wywiozłam masę gliny i rozluźniłam całość.
Ziemia była grabiona, przeciągnięta kilka razy paletą, zlewana wodą i zwałowana. Później znowu grabiona i przeciągnięta paletą zlana wodą. Wydawało się że jest równiutko. Nie mogliśmy jej wałować kolejny raz bo zbijała się w twardą warstwę której nie sposób było naruszyć grabiami.
Dwa dni przed sianiem wysypalismy nawóz i obficie podlewalismy przez dwa dni żeby nawilżyć glebę i rozpuścić nawóz.
W niedzielę 02.08.20 od samego rana podzielilam poletko na 1m2 kwadraty wzięliśmy wagę i wydzielalismy potrzebną ilość nasion na każdy kawałek. Przed samym sianiem grabilam kwadrat żeby wzruszyć glebę

. Mąż wysiewał i przydeptywal nasionka delikatnie
1 pas przykrylam podłożem do trawników, resztę gruntem rodzimym z dodatkiem polifoski.
Szłam ze skrzynka plastikową i przesiewałam na nasiona cieńką warstewke.
Oto efekt po 5 dniach
Wyszły nierówności. Nie wiem czy przez moje przysypywanka czy jednak przez to ze za dużo nie walowalismy.