Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "kompostownik"

...uDany ogród 18:38, 30 mar 2019


Dołączył: 14 cze 2015
Posty: 21785
Do góry
ja tez pokochalam ciemierniki wlanie podlalam tego bialego przesadzanego i taki piekny jest. Dobrze, ze je rozdzielilam. U mnie ostatnie dni pod znakiem kompostu. Jak dobrze pojdzie to jutro stary kompostownik przestanie istniec
Ogród Pierwszy (nie)Wielki - projekt 21:48, 29 mar 2019


Dołączył: 12 maj 2016
Posty: 13628
Do góry
Z rzeczy ważnych - Mąż ustawił drugi kompostownik, mamy parkę
Ogród z wilkiem zamkn. 18:55, 28 mar 2019


Dołączył: 07 maj 2017
Posty: 19393
Do góry
Margerytka40 napisał(a)
Takie prace mało widowiskowe zajmują najwięcej czasu, ha kompostownik, żebyś mój widziała. Mam tylko nadzieję, że mi się ten wrotycz po całej działce nie rozniesie, ale będę ścinać to chyba nie. Muszę zgłębić na co jeszcze można go stosować bo jak już będzie to trzeba wykorzystać


Asiu najwyżej jak się rozsieje ,to zaczniesz nim handlować hihi za 100 gr suszonego cos około 8 zł trzeba zapłacić ….

a te prace -faktycznie mało widoczne i mało efektowne ,a jednak czasochłonne


jutro mam w planie wymierzyć porządnie kwadraty trawnika ,bo w sobotę w końcu przychodzą panowie skończyć ….i jeszcze jakoś sensownie i praktycznie muszę wymyśleć przejście na tamtą działkę -żeby łatwo było z pełnymi taczkami przejechać

dziś jestem padnięta po pracy i nawet myśleć i planować mi się nie chce
Wśród brzóz i dębów 18:44, 28 mar 2019


Dołączył: 14 cze 2015
Posty: 21785
Do góry
no i wiosne mamy
ja tez latam z taczkami. Mam nowy wielki kompostownik i oprocz tego, ze z rabat zworze to jeszcze przenosze ze starego.
Ogród z rzeźbą 07:02, 28 mar 2019


Dołączył: 12 maj 2016
Posty: 13628
Do góry
Zana napisał(a)
Dziewczyny, cieszę się, że w moim wątku taka gorąca dyskusja, wymiana zdań ma miejsce.

Pokuszę się o podsumowanie:

-> zaczęło się od pytania jak zaradzić na korzenie po krzewach w miejscu gdzie ma stać kompostownik, żeby nie wrastały od dołu w kompost. Rada Hani/Gruszki: miejsce to ponakłuwać prętem i wlać 20%-owy roztwór mocznika. Stosujemy również na karpy korzeniowe po drzewach, których chcemy się pozbyć.

-> kompostownik najlepiej ustawić na gołej ziemi. Ustawienie na siatce odradza Asia/Makadamia - zaczepia widłami o siatkę, co powoduje w pełni uzasadnioną irytację. Łucja co prawda ma wątpliwości czy mając kompostownik na gołej ziemi wybiera jeszcze kompost czy już wkopuje się pod powierzchnię ziemi, ale to jest raczej do ogarnięcia. Renia/Kokesz ma na spodzie drewniane deski z prześwitami co wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Mrokasia rozważa ustawienie na żwirku, co z pewnością nie jest dobrym pomysłem z uwagi na fakt, że żwirek przemiesza jej się z kompostem i rozdzielenie tego irytacja gwarantowana

-> co do siatki może okazać się konieczna, jeżeli posiadamy kreta: dla niego kompostownik z dżdżownicami to fantastyczna wyżerka, wtedy siatka na dnie jest dla niego skuteczną barierą chroniącą naszą darmową siłę roboczą pracującą w kompostowniku.

-> kompostowniki otwarte paletowe, drewniane (bardzo ładny pokazała Kasia/Bawarka na stronie 816) i plastikowe. Ja miałam i będę miała plastikowe - niestety umiejętności techniczne mojego eMa są moooocno poniżej średniej krajowej i na taki piękny drewniany nie mam co liczyć. To znaczy on deklaruje, że no zrobiłby, ale wiecie jak to jest: jak facet mówi, że coś zrobi to on to zrobi i nie należy mu o tym co pół roku przypominać. Tak więc ten, no.... Miałam plastikowy i nie narzekam, kompost się wytworzył. Pozostaje dyskusyjna kwestia estetyki plastiku: no cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Posiadanie własnego kompostu stawiam w tym przypadku ponad estetykę. Zoja ma plastikowy i jest w pełni usatysfakcjonowana tworzącą się w nim materią kompostową

-> dżdżownice: generalnie powinny same trafić do takiej smakowitej stołówki, ale jeżeli mają problem z jej namierzeniem możemy je tam przesiedlić. Dżdżownice mamy w dwóch rodzajach: kupowane arystokratki czyli dżdżownice kalifornijskie i nasze zwykłe plebejskie, co to je można za darmochę wszędzie nazbierać. Kalifonijki, mimo że arystokratki, nie opitalają się i przerabiają kompost sumiennie wędrując stopniowo od dolnych warstw do górnych. Renia/Kokesz dla pewności, żeby jej kalifornijki zimę przeżyły zafundowała im luksusowe warunki hotelowe w wiaderku w piwnicy. Ponoć żyją.

O dżdżownicach kalifornijskich mamy wątek na O., jeszcze nie czytałam:

https://www.ogrodowisko.pl/watek/2640-dzdzownice-kalifornijskie


-> przyspieszacze kompostowania (kupowane mikroorganizmy): jak zauważyła Agata z Tajemniczego ogrodu jeżeli posiadamy w kompostoniku dżdżownice (obojętnie czy arystokratki, czy też plebejskie) nie należy stosować kupowanych przyspieszaczy. Też o tym kiedyś czytałam. Ja stosuję kupowane przyspieszacze, być może z tego powodu nie zauważyłam w moim kompoście dżdżownic. Jako przyspieszacz można stosować mocznik (roztwór 5%) i azofoskę.

-> co dodajemy oprócz odpadków roślinnych (roślinne odpadki kuchenne, chwasty, liście itp.): tekturę (uwielbiają ją dżdżownice) w postaci rolek po ręcznikach kuchennych, rolek po papierze toaletowym, wytłoczek po jajkach (ja zdzieram papierowe naklejki z kolorowym nadrukiem), ręczników papierowych. Można dodawać fusy z kawy, herbaty, słomę, zrębki, skorupki jajek. Odnośnie chwastów pamiętamy, aby nie były w fazie z nasionami, bo wyrosną nam tam gdzie uzyskany kompost zastosujemy, a tego chyba nie chcemy.

-> obornik: bardzo dobrze robi dodawanie do tworzącego się kompostu obornika

-> świeża skoszona trawa: można, ale nie za dużo, bo zrobi nam się brejowata kiszonka a nie kompost (ten błąd popełniła prawdopodobnie Paula). Najlepiej taką skoszoną trawę najpierw gdzieś rozłożyć celem przesuszenia a potem dodać do kompostu. Skoszoną trawę można też stosować jako ściółkę na rabatach.

-> nie dajemy odpadków zwierzęcych (poza wspomnianym wcześniej obornikiem)

-> nie poruszona tu, ale dyskutowana swego czasu w innym wątku sprawa obierek ziemniaczanych. Piszę, bo są sprzeczne meldunki. Jedni dają i twierdzą, że bardzo dobrze się kompostują. Inni piszą, żeby nie dawać, bo później pyry na rabatach rosną. Do tej pory nie dawałam obierek, więc z autopsji nie wiem. W tym roku trochę dorzuciłam, na efekt trzeba będzie poczekać.

Uuuufff, nie wiem czy kiedykolwiek napisałam tak duży post. Mam nadzieję, że ujęłam wszystko o czym przetoczyła się dyskusja na ośmiu stronach.



Ale świetne podsumowanie!

Ja kompostownik mam drewniany. Właśnie dokupiłam drugi. Łatwiej się to składa, niż ten plastikowy

Plastikowy u mnie się nie sprawdził. Kompost wytwarzał się słabo, bo dostępu powietrza nie było. I właśnie że względu na ten dostęp powietrza kompostownik mam posadowiony na palecie. Żeby od dołu też było.

Tyle od mnie.
Kret pomysłowy!

Zakupy cudaśne!
Ogród z wilkiem zamkn. 21:21, 27 mar 2019


Dołączył: 12 lip 2016
Posty: 14885
Do góry
Takie prace mało widowiskowe zajmują najwięcej czasu, ha kompostownik, żebyś mój widziała. Mam tylko nadzieję, że mi się ten wrotycz po całej działce nie rozniesie, ale będę ścinać to chyba nie. Muszę zgłębić na co jeszcze można go stosować bo jak już będzie to trzeba wykorzystać
Ogród z wilkiem zamkn. 20:59, 27 mar 2019


Dołączył: 07 maj 2017
Posty: 19393
Do góry
Asiu nie ma co oglądać wkopałam na działkę obok -bez żadnego przygotowania .... -zasypałam suchą trawą i przykryłam kartonami ….pójdę je odchwaścić ,jak już nie będę miała nic ciekawszego do roboty

ale fotkę cyknęłam hihi -widzisz ….szału nie ma -obok mój za...sty kompostownik

w czarnych workach zdarta darń ….na próbę …..może szybciej się przetrawi



tyle z mojej pracy dzisiejszej


dalsze prace przewidziane na piątek i sobotę

sasanki rozkwitły ,więc coś ładniejszego wstawiam na dobranoc






a z tym wrotyczem -dobry pomysł -może też nasionka kupię

Coś jeszcze, coś więcej... 20:40, 27 mar 2019


Dołączył: 08 lut 2011
Posty: 50262
Do góry
Hiacynty zaczęły - dla mnie też to był szok





A wczoraj bawiłem się nową zabawką Zobaczcie ile siana wyskubała Na szczęście kompostownik mam na nieograniczoną ilość odpadów

Pod Biało-Niebieską Chmurką moj Bawarski ogrod na wsi 19:50, 26 mar 2019


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5413
Do góry
U nas dziś także pogradziło, ale drobniutkimi kuleczkami. Zimno, że – jak mówił pewien mój bardzo nobliwy znajomy – pierdnięcie w d...pce zamarza

Też zdecydowaliśmy się zrobić nowy 2-komorowy kompostownik z siatki. I będzie też dodatkowy, specjalnie na odpadki domowe, podobny do tego
Pod Biało-Niebieską Chmurką moj Bawarski ogrod na wsi 18:02, 26 mar 2019


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 15064
Do góry


no i moj kompostownik




Elegancki kompostownik, ale może dobrze by było do wewnątrz jakaś folie wyłożyć bo przez dziury dobroć będzie się usuwać na zewnątrz.
A czym wyłożony jest kompostownik?

Też mam duży kompostownik, ale jednokomorowy źle zrobilismy bo aby się dostać do kompostu trzeba przerzucić to co wrzuciłam teraz. Cały czas myślę jak to rozwiazac. Mój jest z daszkiem bo jak deszcz pada surowiec jest mokry i robi się obornik i ciężko się przerzuca.
Ja tak prawdę mówiąc nie przesiewanie go tylko ładuje taki jak się przegryzł.

Twoje przybyszki to gęgawy u mnie były w zeszłym roku.
Izo jakie masz hale bardzo zielone.

Mam nadzieję, że to już ostatnie podrygi zimy.

Pozdrawiam
ogród (nie)Mocy 17:07, 26 mar 2019


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
Do góry
Anda napisał(a)
Trzymam kciuki za kompostownik


I ja sama sobie trzymam Ewo Na razie pogoda od wczoraj paskudna, zimowo znowu, wieje, pada śniego-grad, no nie da się. Ale już nie odpuszczę mu, to na pewno, jak się powiedziało A, to trzeba i Beee
ogród (nie)Mocy 16:58, 26 mar 2019


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
Do góry
Zana napisał(a)
No cieszę się na ten Twój kompostownik własnemi ręcami eMa sklecony. Tylko patrzeć, jak Ci będzie w roślinach przebierał. To sadź, tego nie sadź, to ładne a to feeee...
Potem to nie wiadomo co lepsze, nadmierne zaangażowanie czy może jednak całkowita bierność.

Ojojoj, chyba bierność w jego przypadku będzie jednak lepsza Jakby on wybierał, to wszystko bym miała cerwone
Ogród z rzeźbą 13:31, 26 mar 2019


Dołączył: 17 cze 2015
Posty: 5946
Do góry
Zana napisał(a)
April .


Sobotę, zapewne jak większość, spędziłam w ogrodzie. Pojechaliśmy całą trójką, więc myślałam, że na sześć rąk robota pójdzie migiem. No niestety, wyszło na to że gdzie kucharek sześć..... Młody miał przerzucić kompost do kompostownika, tak zamaszyście machał łopatą, że połowa wylądowała za kompostownikiem, trzeba było robić robotę drugi raz, bo za kompostownikiem ściana komórki i odległość raptem 20 cm. Nawet ja, mimo swej szczupłości nie byłam w stanie tam się dostać. Em walczył ze złożeniem odkurzacza ogrodowego, z litości nie będę pisać na jaki wpadł koncept. Dobrze, że młoty chociaż pomielił pościnane tydzień temu badyle hortensjowe, sporo tego się uzbierało. Wszystko poszło na kompostownik i cieszę się z tego ponownego wykorzystania, bo co roku wywoziliśmy na odpady.
A ja pościnałam róże, częściowo hakone i... i właściwie nie wiem co jeszcze. Miotałam się między jednym a drugim. Stwierdzam, że jak jadę sama, to jednak więcej jestem w stanie zrobić, działam bardziej systematycznie.

Rowy zakopane. Fotki właściwie nie zrobione, bo nie było kiedy między jedną interwencją a drugą. Przed samym odjazdem zrobiłam kilka ujęć, ale już późno było i są byle jakie. Wieczorkiem wstawię, jak wygląda po pobojowisku.


Jak swego czasu miałam ogród dojazdowy to tez wolałąm jeździć sama. Gdy zabierałam pomocników to jeszcze im gotowac trzeba było bo z sił opadali szybko a wtedy to kończyło się tym,że najbardziej wydajny pracownik przy garach stał Czyli ja! a robote kończyłam przy następnym przyjeździe -sama
ogród (nie)Mocy 09:46, 26 mar 2019


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34418
Do góry
Trzymam kciuki za kompostownik
Za drzwiami do ogrodu... 22:51, 25 mar 2019


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 88580
Do góry
anpi napisał(a)

Sylwia a te twoje ścieżki to nie na podsypce cementowej?
Oj,masa tej roboty na wiosnę,a jeszcze przy waszym areale...

Te w warzywniku są układane na kamieniu klińcu, nie dawaliśmy podsypki, żeby była możliwość podniesienia kiedyś, jak już kompostem tak wywindujemy poziom ziemi, że się znajdzie nad ścieżkami
Bo u mnie prawie cały kompostownik idzie rok w rok do warzywnika, a drugi pod drzewka owocowe i jagodnik
ogród (nie)Mocy 19:48, 25 mar 2019


Dołączył: 26 mar 2016
Posty: 12539
Do góry
No cieszę się na ten Twój kompostownik własnemi ręcami eMa sklecony. Tylko patrzeć, jak Ci będzie w roślinach przebierał. To sadź, tego nie sadź, to ładne a to feeee...
Potem to nie wiadomo co lepsze, nadmierne zaangażowanie czy może jednak całkowita bierność.
Podmiejski ogródek 18:30, 25 mar 2019


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
Do góry
I ja cytrynka widziałam, nie wiem czy jakiś dziwoląg się wyrwał przed szereg, czy to faktycznie wiosna za rogiem? Na razie nie bardzo tu czuć ale natura chyba wie lepiej

Asiu, eM się SAM zaofiarował, że mi 'to coś' z palet może skleci ( czytaj: kompostownik) więc chyba coś drgnie... może za jakieś sto lat będą z niego ludzie? Nadzieja umiera ostatnia ..podobno
Ogród z rzeźbą 11:46, 25 mar 2019


Dołączył: 14 lut 2019
Posty: 879
Do góry
Zana napisał(a)
April boooszsze kobieto, o której Ty wstajesz. No widzisz, prawie nic się nie dzieje, a tu taki rejwach. Nawadnianie na razie działa. Jeszcze trzeba trochę węży porozkładać, muszę czym prędzej skończyć rozrytą ruderową.
U nas nowe kompostowniki postawione, do jednego czysty kompost przerzucony, w drugim już się połowa materiału do przerobienia uzbierała. Właśnie, jeszcze obornika przydałoby się tam dorzucić, ale nie mam na zbyciu.
Mam nadzieję, że z kostką nic poważnego.

Gosia powiem Ci, że jak na początku marca tam zaglądałam, to sporo było jeszcze odpadów nieprzerobionych. Ale to jeszcze trochę czasu poleży, to może się rozłoży, zwłaszcza że teraz coraz cieplej będzie.


Sobotę, zapewne jak większość, spędziłam w ogrodzie. Pojechaliśmy całą trójką, więc myślałam, że na sześć rąk robota pójdzie migiem. No niestety, wyszło na to że gdzie kucharek sześć..... Młody miał przerzucić kompost do kompostownika, tak zamaszyście machał łopatą, że połowa wylądowała za kompostownikiem, trzeba było robić robotę drugi raz, bo za kompostownikiem ściana komórki i odległość raptem 20 cm. Nawet ja, mimo swej szczupłości nie byłam w stanie tam się dostać. Em walczył ze złożeniem odkurzacza ogrodowego, z litości nie będę pisać na jaki wpadł koncept. Dobrze, że młoty chociaż pomielił pościnane tydzień temu badyle hortensjowe, sporo tego się uzbierało. Wszystko poszło na kompostownik i cieszę się z tego ponownego wykorzystania, bo co roku wywoziliśmy na odpady.
A ja pościnałam róże, częściowo hakone i... i właściwie nie wiem co jeszcze. Miotałam się między jednym a drugim. Stwierdzam, że jak jadę sama, to jednak więcej jestem w stanie zrobić, działam bardziej systematycznie.

Rowy zakopane. Fotki właściwie nie zrobione, bo nie było kiedy między jedną interwencją a drugą. Przed samym odjazdem zrobiłam kilka ujęć, ale już późno było i są byle jakie. Wieczorkiem wstawię, jak wygląda po pobojowisku.


Ogród z rzeźbą 11:42, 25 mar 2019


Dołączył: 26 mar 2016
Posty: 12539
Do góry
April boooszsze kobieto, o której Ty wstajesz. No widzisz, prawie nic się nie dzieje, a tu taki rejwach. Nawadnianie na razie działa. Jeszcze trzeba trochę węży porozkładać, muszę czym prędzej skończyć rozrytą ruderową.
U nas nowe kompostowniki postawione, do jednego czysty kompost przerzucony, w drugim już się połowa materiału do przerobienia uzbierała. Właśnie, jeszcze obornika przydałoby się tam dorzucić, ale nie mam na zbyciu.
Mam nadzieję, że z kostką nic poważnego.

Gosia powiem Ci, że jak na początku marca tam zaglądałam, to sporo było jeszcze odpadów nieprzerobionych. Ale to jeszcze trochę czasu poleży, to może się rozłoży, zwłaszcza że teraz coraz cieplej będzie.


Sobotę, zapewne jak większość, spędziłam w ogrodzie. Pojechaliśmy całą trójką, więc myślałam, że na sześć rąk robota pójdzie migiem. No niestety, wyszło na to że gdzie kucharek sześć..... Młody miał przerzucić kompost do kompostownika, tak zamaszyście machał łopatą, że połowa wylądowała za kompostownikiem, trzeba było robić robotę drugi raz, bo za kompostownikiem ściana komórki i odległość raptem 20 cm. Nawet ja, mimo swej szczupłości nie byłam w stanie tam się dostać. Em walczył ze złożeniem odkurzacza ogrodowego, z litości nie będę pisać na jaki wpadł koncept. Dobrze, że młoty chociaż pomielił pościnane tydzień temu badyle hortensjowe, sporo tego się uzbierało. Wszystko poszło na kompostownik i cieszę się z tego ponownego wykorzystania, bo co roku wywoziliśmy na odpady.
A ja pościnałam róże, częściowo hakone i... i właściwie nie wiem co jeszcze. Miotałam się między jednym a drugim. Stwierdzam, że jak jadę sama, to jednak więcej jestem w stanie zrobić, działam bardziej systematycznie.

Rowy zakopane. Fotki właściwie nie zrobione, bo nie było kiedy między jedną interwencją a drugą. Przed samym odjazdem zrobiłam kilka ujęć, ale już późno było i są byle jakie. Wieczorkiem wstawię, jak wygląda po pobojowisku.
Ogród z rzeźbą 10:50, 25 mar 2019


Dołączył: 17 cze 2015
Posty: 5946
Do góry
Anula , a jak Twoja pryzma kompostowa? Dobrze pamiętam ,że placyk na przyszłą rabatę przez zimę służyc miał za kompostownik? Zrobiło się cos?
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies