Rabatkę ze zbiornikiem na deszczówkę ogarnęłam. Wczoraj dotarły ostatnie roślinki.
Tylko nie krzyczcie, że źle, bo naćkałam tam przeróżności

, a miało być monolitycznie. Plany planami a rzeczywistość sobie
Widok ogólny z góry:
Niestety otwór techniczny wystaje częściowo (jest w połowie pod świerkiem) i uznałam, że hosty i trawy nie wystarczą aby go zasłonić.
Posadziłąm więc 3 szt.
hortensji Anabelle
Przed nią jest 10 szt.
host Praying Hands, 10 szt.
mukdenii Rossa Karasuba, bo jak oglądałam zdjęcia w internecie tej hosty to urzekło mnie jej połączenie z mukdenią. Na samym rogu jest 7 szt.
hakone Aureola
Najchętniej też pozbyłabym się tych wielkich cyprysów Lawsona, bo nie wyglądają aktakcynie, zwłaszcza od dołu. Chociaż duże drzewa się zrobiły z nich i trochę mi szkoda. Na razie posadziłam przy nich bluszcz i pozwalam zarosnąć pnie. Dodatkowo podkrzesałabym tego świerka niebieskiego. Ale tu trwa proces przygotowania M. do tej operacji, bo M.jest "przekonany", że świerk cudownie wygląda w obecnym stanie i za nic w świecie nie pozwala mi na obcięcie dolnych gałęzi.
To co może być?