Witam serdecznie,
Mam pytanie odnośnie moich drzewek a mianowicie co im jest

A przynajmniej prośba o potwierdzenie co im jest

Dwa trzy tygodnie temu było wszystko ok a przynajmniej nie było nic widać co rzucało by się w oczy. Dziś wygląda to tak jak na zdjęciach.
Praktycznie dzieje się coś na każdym drzewku z czego trzy największe wyglądają już mało ciekawie (drugie zdjęcie od dołu).
Bałem się żeby to przypadkiem nie była fytoftoroza a że miałem buteleczkę proplantu to zrobiłem oprysk części drzewek po czym pojechałem kupić kolejną bo mi brakło. Jak się okazało w sklepie zrobiłem błąd bo trzeba było tym podlać korzenie a pryskać topsinem... No ale...

Na przyszłość już wiem. Zamówiłem 0,5 litra czegoś coś na "R" do podlewania korzeni bo podobno lepsze niż proplant. Jak wychodziłem ze sklepu Pani zapytała się, czy jestem pewien, ze nie ma przędziorka. Oczywiście pewien nie byłem

Wróciłem do domu, potrząsłem gałązkami i na kartkę spadło mi coś takiego jak poniżej (bliko niebieskiego opryskiwacza). Trząsłem kilkakrotnie i za każdym razem praktycznie coś spadło.
Czy to jest przędziorek? Miałem sanium i ortus tak więc spryskałem pozostałe tuje tym pierwszym. Za tydzień chcę wszystkie prysnąć ortusem. Pytanie tylko czy dobrze robię bo może ten insekt to niekoniecznie przędziorek?