A, to Ty masz siedmioro wnucząt, nie siedem wnuczek.
To nie tak samo, jak moja babcia
Moja babcia pewnie by Ci zazdrościła tych wnuków
Bo w moim pokoleniu jakiś podstępny babski gen się do rodziny wkradł
Jedna babcia miała pięć wnuczek, druga siedem. Wnuków zero
Hasło "palenisko musi odejść" było absolutnie uzasadnione
Świetna robota!
Próżna nie jesteś Wszyscy lubimy jak nas chwalą, bo pochwały nas uskrzydlają.
Ani się człek obejrzy jak 300% normy wykona
Tessi hasło wzywające do działania jak natręt wbiło się w moje myśli, aż kiedyś nie wytrzymało i zostało wypowiedziane - dobitnie I zadziałało
Pochwały to dobra forma terapii i zastrzyk pozytywnej energii Mamo chwalą... to robimy dalej
Ewa, gapie się na zmiany w twoim ogrodzie. Metamorfoza jest piękna. No, nie mogę wyjść z podziwu. Zamiast paleniska, co to musiało odejść powstała piękna rabatka. Jest cudnie!
Jeszcze raz gratuluję.
Grabusie, ja sama jestem wiecznie zdziwiona, że w końcu się udało Na rabacie są azalie, zwykłe niewyszukane polskie. Zrobię Ci zdjęcie
...piękna przemiana...fiu, fiu...
A dziękować dziękować Przekażę eMowi
Przemiana przemianą ale ile potu wylane to tylko Ewa wie
dla mnie bomba, perfekcja w czystym wydaniu pozdrawki.
Boguś, dla zdrowotności to było Lepsze niż fittnes, siłownia i inne takie
I powiem Ci, że piękniejszego komplementu nie słyszałam Lubię mieć perfekcyjnie To ważne po totalnym chaosie w galimatiasie
No, no,no.....
bardzo mi się podoba ta zmiana....i inne takie...też
pozdrawiam cieplutko...
Anuś, dziękuję Inne takie też całkiem niezłe som, też tak myślę Buziaczki
Niech mnie kule biją... Ale kule....
Anitko, prawda?.. dobrze, że kule w płot nie trafiły
Evchen, jakie skołatane myśli, pytam? Ten placyk to wisienka. ? Czy jeszcze masz coś w zanadrzu dla nas?
Tak lubię, radzisz się, wybierasz i robisz. Taki konkret lubię.
Ewuś, faza projektowa wlekła się w nieskończoność, bo sama nie wiedziałam co chciałabym mieć. Chyba każdy, kto się znalazł na ogrodowisku tak ma Bez Prodżektanta Madżenki i służących radą dziewcząt nie ruszyłabym z miejsca pewnie jeszcze długo...
a później nadeszła praca u podstaw - z kilofem, grabiami, łopatą i czarną ziemią Ale łatwo szło, bo wiedziałam co gdzie Im więcej zrobiliśmy, tym większy był zapał, żeby jeszcze i jeszcze
Na placyku jest wisienka Chyba royalty czy jakoś tak Urzekła mnie kolorem liści. I urzeczone zostało posadzone W zanadrzu nie mam na razie nic... oprócz porządkowania rabat, grupowania roślin i rozmyślania nad pergolami.. bo uwielbiam pnącza
A trawa rosła sobie ... siana z nasionek Miała dobrą pogodę i duuużo wody