Jesień nie zawsze jest piękna, bywa deszczowa i zimna, ale kolorowe liście i spadające kasztany to najpiękniejsze w jesieni i to kochamy najbardziej. W tym roku jesień jest piękna, oby trwała jak najdłużej, czekam jeszcze kiedy przebarwią się moje brzozy, ale kasztanki i tak są najpiękniejsze.. przynajmniej dla mnie...
Bożenko dopiero teraz doceniam planowanie...a tyle Danusia o tym mówi unikam też przypadkowych zakupów chociaż czasem korci ja również podrawiam
Jeju jak u nas wieje!!! stresa mam czy mi nic nie połamie ...Jutro jadę po długie trzonki bo muszę brzozy jakoś wzmocnić.
Wczoraj koleżanki z pracy zrobiły mi niesamowitą urodzinową niespodziankę. Dostałam śliczne różowe wrzosy. Byłam baaardzo zakoczona bo od kilku dni się głowię kiedy skoczyć do szkółki i je kupić.
No i siedzę spokojnie w pracy, nagle drzwi się otwierają i co ja widzę ...całą paletkę ślicznych wrzosów. Jakby mi w myślach wyczytały a nikomu nic nie mówiłam.
Dokupię jeszcze białe i to chyba koniec zakupów na ten rok
A masz może drugi nr Magnolii? Ja niestety nie kupiłam, a też jedna bardzo fajna rzecz miała być pasująca do tej ściany. To znaczy : białe brzozy rosnące w kostkach trawiastych. Prześliczne również i nowoczesne rozwiązanie.
Chodząc z psem na spacer też codziennie odwiedzam 3 brzozy- zawsze się coś znajduje......to bardziej chyba cieszy niż cały kosz z lasu.
Co do płachetek,postaram się zrobić zdjęcie,ale nie wiem czy będą widoczne cechy.
Cudne te widoki z lawendą i ten rozchodnik... wcale u Ciebie nie widac jesieni!
Prawda?? Też jej wczoraj wogóle nie czułam. Gdyby nie te opadające liście orzecha włoskiego...
Nawet brzozy co też już powili powinny liście zrzucać są jeszcze zielone.
I tak sobie wczoraj policzyłam że mamy aż 7 miesięcy kiedy się można cieszyć ogrodem
Pięknie z tą lawendą, tez chyba posadzę w przyszłym roku, nie chyba, na pewno
Rabatki coraz piękniejsze i te brzozy- rewelacja. Też je uwielbiam, mam trzy, tylko ja zaszalałam i posadziłam je blisko siebie. Trochę je podwiązuję i wykręcam, by stworzyć ciekawą formę. Zobaczymy co mi wyjdzie, na razie jeszcze efektu nie widać.
Zastanawiam się jak utrzymujesz rabaty w takiej czystości, jeszcze nie masz kory, a tam ani jednego chwaścika, niesamowite.
I jeszcze- kompozycje w donicach z rojnikami- boskie.
Fajnie, że będziesz miała całą zimę na przemyślenia. Ja to jestem w gorącej wodzie kąpana i chciałabym ile się da zrobić jesienią, obym tylko nie żałowała
grembosiu dzięki za odwiedziny ja też jestem w gorącej wodzie kąpana ale jeśli chodzi o ogród i moje nieudolne próby to trochę zimnej wody już mi się na głowę wylało dlatego teraz sadzę z planem i kupuję tylko te rośliny które mam na liście. No ale ja nie mam takiego zmysłu łączenia roślin...
Co do rabat to fotki sa zaraz po założeniu dlatego chwastów nie ma. Korą do tej pory nie sypałam bo rabaty nie były do końca założone i nie chciałam jej potem rozgrzebywać. No a jak mi coś wyrośnie to oblatuję i wyrywam ...jak to moja babcia mówiła głupiego robota lubi
Rabatki coraz piękniejsze i te brzozy- rewelacja. Też je uwielbiam, mam trzy, tylko ja zaszalałam i posadziłam je blisko siebie. Trochę je podwiązuję i wykręcam, by stworzyć ciekawą formę. Zobaczymy co mi wyjdzie, na razie jeszcze efektu nie widać.
Zastanawiam się jak utrzymujesz rabaty w takiej czystości, jeszcze nie masz kory, a tam ani jednego chwaścika, niesamowite.
I jeszcze- kompozycje w donicach z rojnikami- boskie.
Fajnie, że będziesz miała całą zimę na przemyślenia. Ja to jestem w gorącej wodzie kąpana i chciałabym ile się da zrobić jesienią, obym tylko nie żałowała
Witaj Karola. Jestem, jestem. Tylko tak trochę porządkowałam ogród i popracowałam w domu. Przygotowuję powoli przedogródek do posadzenia bukszpanów pod wiśniami - będą kolejne kwadraty... Wiśniom obcięłam te zaatakowane listki. na jednej wisience znalazłam z 8 szt. tych szkodników. Akurat miałam do spalenia gałęzie z liśćmi od brzozy, to wrzuciłam to paskudztwo do ogniska. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie pryskać na wiosnę - bo teraz to chyba już nie ma sensu, jak myślisz? Posadziłam funkie pod cisem przy wejściu (podzieliłam karpę na trzy części), obok żurawek. Muszę spojrzeć czym to wszystko podsypać - korą przekompostowaną czy żwirem... Aha, przypomniało mi się, że nie oddałam ci za kawę i czekoladki. Postaram się pamiętać przy naszym najbliższym spotkaniu. Pozdrawiam cieplutko
Idę zajrzeć co u ciebie.
Cudne te widoki z lawendą i ten rozchodnik... wcale u Ciebie nie widac jesieni!
Prawda?? Też jej wczoraj wogóle nie czułam. Gdyby nie te opadające liście orzecha włoskiego...
Nawet brzozy co też już powili powinny liście zrzucać są jeszcze zielone.
I tak sobie wczoraj policzyłam że mamy aż 7 miesięcy kiedy się można cieszyć ogrodem