Dziewczyny, koty nadal zabunkrowane za szafą

Zrobię im z sypialni tymczasową bazę, żeby miały wszystko pod łapą i były troszkę odizolowane od nas.
Musiały opuścić swój dom, bo mały synek właścicieli ma alergię. Jest tak nasilona, że ostatnio koty przebywały same w zamkniętym pokoju albo na zamkniętym balkonie. Wszystko razem - włącznie z przeprowadzką w obce miejsce i do obcych ludzi - musiało być dużym stresem, więc adaptacja do miejsca i do nas potrwa, nie mam co do tego złudzeń. Generalnie, właśnie tego się spodziewałam, jakoś bardzo zaskoczona nie jestem... Tak więc, zanim dojdzie do miziania, jeszcze trochę wody w Warcie upłynie.
Dziś mam w planach opryski i walkę z chwaściorami. Deszczu było trochę wczoraj i przedwczoraj, to dostały turboprzyspieszenia. Grad też był, wcale niemały, ale na szczęście strat w ludziach i sprzęcie nie odnotowano.
Tu koty jeszcze przed przeprowadzką