Ewuś, ja się jak widać spóźniłam.
Ale u Ciebie co się odwlecze, to nigdzie mi nie uciecze…
Jak pięknie! To Verbascum jest niesamowite! To jest do cienia?
No i ta Madamme z towarzystwem… Taka bomboniera pełna cukiereczków w piance stipowej
Oj jak ona taka dama, to niech sobie będzie dama i inym też daje się pokazać.A tam miejsca ma nawet więcej.
A to niebieskie to takie ostróżeczki. Same już się wysiewają
Dziś hostowo, też p[o południu padał deszcz i to dość ulewny, hosty umylo to do fotografa
Ale coś mi z telefonu wolno się w grywają z telefonu ma komputer więc na razie tylko małe posadzone ręką Bogusi
Aniu, dziękuję za tak wysoką ocenę Kocham mój ogród, moją wieś, mój dom.
Dzisiaj przy kieliszku wina rozmawiałam z moim mężem czy będąc młodym myśleliśmy o życiu na wsi?
Nie.
Ciekawił nas świat. Byliśmy bardzo aktywni zawodowo, podróżowaliśmy, lubiliśmy gwar, towarzystwo, rytm miasta. I tak naprawdę, to wszystko zmieniła moja choroba. Ja musiałam zbudować siebie od nowa, żeby przetrwać. To trwało kilka lat.
Chodziłam na terapię i pamiętam jak padło pytanie: Co dała ci choroba? Za co chcesz podziękować? Wykrzyczałam wtedy - nic, nic oprócz cierpienia. Trzasnęłam drzwiami i wybiegłam na ulicę. Zalana łzami wsiadłam do auta i ryczałam. Ryczałam tak strasznie, że jakiś przechodzień zainteresował się mną. Otworzył drzwi i powiedział. Czy mogę pani pomóc?
Nie wiem właściwie dlaczego o tym napisałam. A może dlatego, że tą pomocą okazała się moja wieś, mój ogród, mój obecny świat
Dziękuję. Troszkę ich mam. Du zo dopiero zaczyna
To jakaś azajatka.Ale nie pamiętam odmiany.
Ta róża NN mnie denerwowała.Wypuszczała długie baty w różance i zasłaniała inne róże. To ją na wiosnę przesadziłam pod siatkę w drodze nad staw.
Tam może sie rozpychać .Ale pachnie cudnie