a teraz będę się chwalić

tzn. nie "się" tylko eMa

zakończył miesięczną walkę z nawodnieniem, mamy tryskacze i linię kroplującą z wodą z własnej studni chłonnej zbierającej deszczówkę

Jupi
Tadam!
No muszę przyznać, że eM się zawziął

bratków mi przy drzwiach wejściowych nie podlał, bo twierdził, że ich nie widział, buahahahaha, zdechły.... Ale ma wybaczone, bo reszta ogrodu będzie podlana jak ta lala