reszta tak sobie
dalie ewidentnie coś im nie pasi
jeżówek dużo nadjedzonych przez ślimaki, kocimiętka ładnie odrosła przynajmniej widze że bzyki mają pożytek
sierpień
hortensje dopiero pomału pomału startują jeszcze dłuższa chwila żeby jakoś to wyglądało , rozwinęła się póki co jedna little lime na froncie które to praktycznie najmniej podczas gradobicia ucierpiały
vanile fraise chyba w ogóle nie zakwitną. Róze średnio ponownie kwitnie queen of sweden dużo pączków i dobrze wygląda, olivię coś podgryza ale daje radę no i hansenstadt rostoc, jest świetna
Dzień dobry,
przenoszę mój problem do odpowiedniego działu.
Zasiałem 3tyg temu Barenburg rpr sport, trawnik podlewałem codziennie bo opadów ostatnio jak na lekarstwo 30-40min . Zwałowałem przed pierwszym koszniem i po paru dniach zauważyłem ogromne żółtawe place. Trawa w miejscach gdzie była najpiękniejsza tj. np. wokół zraszaczy zrobiła się nagle żółta.
Wczoraj posypałem trawnik polifoską start bo najpierw uważałem, że te żółte wysychające place to efekt suszy ale to niemożliwe, że wokół zraszacza robi się nieciekawie z tego powodu. Czy możliwe jest, że wypłukałem za bardzo minerały albo "przelałem" trawnik?
Trzymaj bo ręce już mi odmawiają a sadzenie pilne, potem ta górka ziemi z drugiej strony domu czeka, najgorsza do rozwiezienia. Realizacje z planów wiosennych co planowałyśmy..zajawka tylko kamienie i doniczki to przenosiny sadzonek. Ciągle przestawiam, chodzę i myślę.
Może za gęsto była posiana i to normalne, że zgnije ten nadmiar bo nie ma po prostu miejsca na krzewienie się.
Nawóz jest nierównomiernie rozsypany, stąd te plamy żółte, albo spalony.
Co robić, nic nie nawozić, wygrabić, potem wyżej kosić i czekać. Idą upały,, podlewać. W tym roku
pogoda jest nieprzewidywalna, albo leje albo skwar.
Mam jeszcze cisy w drugiej części ogrodu ,żywopłot i kulki ,tam super rosną ,te na kulki były bidule jak kupowałam a jeszcze je wyciachałam na maxa a już się fajnie zagęściły
Wniosek z tego taki że muszą mieć odpowiednie miejsce napewno nie lubią nadmiaru wody,przez tą wodę moje padły a na wiosnę dobrze ruszyły ,tylko potem te deszcze je dobiły
Jeżeli nie masz podmokłego stanowiska dla nich to będą dobrze rosły
Skoro tak dużo jak u siebie i u mnie piszesz co jest mi miłe to Ci też odpiszę małym elaboratem
Chyba mamy podobnie że szukamy rozwiązań wymagających mniejszych nakładów pracy w przyszłości. U mnie wiadomo z przyczyn zdrowotnych. Hortensje są takie małoobsługowe a zarazem od lata przez zimę ciszą swoim zmiennym urokiem.
Lato mnie zaskoczyło swoim upałem a ja w trakcie spokojnej pracy byłam Zresztą miałam się nie wysilać aż nadto ale spotkania bardzo motywują. I nadgle okazało się że mój błogostan dostał skrzydeł
Hortenje pod murem ciszą mnie niesamowicie dasz wiarę że nad ranam przyszła mi myśl że na ten następny szpaler hortensji będą leciały zwały śniegu z dachu. I się zmartwiłam. Więc musiałam rano to sprawdzić i wygląda że raczej będzie zachaczał o cisy co mają być z przodu cięte w niewysoki murek do kolan. Ufff.... Fotkę załączam z wrażenia przy tych pustakach trzymających szmatę jest murek i zaczyna się częś gruzowa na podjazd więc nic więcej tam nie będzie. A jeśli hortensje przysypie część śn8egu to chyba im nie zaszk9dzi. Cała siła pójdzie na cisy a one mocne krzaki z czasem. Na początku można zabezpieczać deską.
Co do pracy- w upale ciężko to tak dzielę pracę na lżejsze, cięższe zostawiam na ranki i wieczory. Zostały mi 3 tyg wolnego a potem już nic nie zdziałam wielkiego. Mus się sprężyć choć ręce mi odmawiają. Masaż rehabilitujący w piątek.